zalozenie flb wydaje mi sie teraz jedyna ucieczka od codziennosci..czemu?

bo nikt mnie nie rozumie tyle problemow mam a jednak sama jestem obok tyle przyjaciol a jakos kurwa zadnen nie potrafi mi pomoc mimo ze ja zawsze staram sie na tyle ile potrafie, slucham, analizuje i nic.. beznadzieja totalna.

jak byc szczesliwa gdy ludzie maja cie za to osobe ktora nie jestes?

codziennie stawac w lustrze i patrzec na siebie nie pioznajac sie?

jaki jest cel tego zycia?

dlaczego to wsyzstko jest takie trudne?

czemu ludzie nie rozumieja tego ze ja jestem wyczerpana..z niemam sily wstawac rano z lozka a jednak gram w gre codziennie.. i sumiecham sie do lustra mowiac widzisz jak spadlas na dno..