Patrząc na ten swiat bury, chcesz go zmienić

lecz nawet pomoc starasz sie wycenić

zamiast spróbować pomóc bezinteresownie

szukacz zysku, zwiekszasz agresorów ognie

zdzierasz wszystko co ma, nie zrobisz tego godnie

nie jestes delikatny, no postepujesz zgodnie

ze swoimi zasadami lecz nie boga nakazami

miałes szanować brata zamiast tego masz go za nic

masz go za psa, chcesz zdobyc władze nad nim

nie szanujesz jego praw, co dalej idzie za tym

krzywdzisz go, wywierasz na nim presje

w tego wyniku za niedługo robią mu zwlok sekcje

nie dziw sie    tym wersom stary

obudz sie, ściągnij różowe okulary

w takim swiecie nikt długo nie pociągnie,

polepszenie twego zycia mozesz znależć zyjac zgodnie

nie potrzebny Ci jest stres on psuje CI charakter

ja sie go pozbyłem wiec zapisuje kolejna kartke

chciałbym zebyś to zrobił, pozbył sie tego uczucia

które cały swiat psuje i ze sobą skłóca

spokojne życie zakłóca, powoli zarasta CI płuca

z upływem czasu, wszystkie dobre mysli z głowy wyrzuca

mówią, ze pod presją człowiek lepiej pracuje

no prawda, ale wtedy całego siebie marnuje

swoje uczucia, mysli oraz i wartosci

nie czuje nic innego oprócz wielkiej złości,

wtedy staje sie maszyną, nie homo sapies,

wtedy nie czyje szcześcia, jest zły, łapiesz?

chciałbym to zmienić, dla kogoś jestem miły

lecz uświadamia mi ze ten swiat jest juz zgniły

patrząc na to nie mam sił, wszystko mi odbiera

wtedy na moją twarz smutek sie przedziera,

niszczy mnie całego, dokładnie jak cholera

całe szczeście i powody do dumy odbiera...