Oswoić, znaczy stworzyć więzy... 

Matko ! Ile trzeba mieć wspaniałych wspomnień, żeby mając prawie 50 lat iść samemu ulicą i ciągle się śmiać ? Chyba jasne, ze nie chodzi tu o mnie, co ? Jest taka jedna kobieta. Ona cieszy się na okrągło. Idzie ulicą i śmieje się. Sama do siebie, do wspomnień? I wcale nie chodzi o to, że ona idąc ulicą, korytarzem, siedząc przy komputerze śmieje się z czegoś lub kogoś. I nie chodzi tu o jej poczucie humoru ani o to, że cały czas jest śmiesznie, bo przecież nie zawsze jest. Tu chodzi o coś więcej. O radość życia. Wewnętrzne szczęście. A czy radość to to samo co szczęście ?Sama nie wiem, ale wydaję mi się, że radość to podstawa szczęścia, bo na szczęście to składa się wiele małych radości. Takich jak uśmiech zwykłego przechodnia na ulicy, małego szkraba, który nie znając Cię już z daleka krzyczy cześć i ślicznie się uśmiecha. Parę zwykłych słów lub gestów, "fajnie, że jesteś", nawet prosty sms z dwukropkiem i gwiazdką na dobranoc, czy dzień dobry. Takie malutkie radości dają nam szczęście. To zdjęcie. Ja żyję dla takich chwil, dla małych radości, potrzebnych do szczęścia. 

_______________________________________________________________________________________________________________________

"Szczęścia nie można kupić, na szczęście"