photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 LIPCA 2011

3.

Otworzyła oczy.

 

Rozmazany obraz rzeczywistości wił się między palcami jej dłoni, przebiegł po bladej skórze delikatnie zachaczając o stopę i zawisł na purpurowej ścianie. Ciężki mrok dawał złudzenie próżni. Jedynie wątły blask woskowej świecy potwierdzał istnienie powietrza w otaczającej ją przestrzeni, jednocześnie wytykając wszystkie defekty niezdarności. Osaczona zbyt ciężkimi ramionami Bezkresu nie stawiała oporu przygniatającemu spojrzeniu. Rzucony w kąt niedopałek czasu żarzył się bladą poświatą czerwieni.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika marmen.