photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 24 STYCZNIA 2015
183
Dodano: 24 STYCZNIA 2015

leniwa sobota

 

#2

 

"Minął tydzień. Kolejny tydzień szkoły, przygotowań do matury, do studniówki. Autobusy znowu przepełnione ludzmi, którzy są dla siebie niemili i wydają się być kompletnie aspołeczni. Nie widuje już kobiety w ciąży, może urodziła albo przestała jezdzić moim autobusem. Przez cały tydzień Olka przeżywała weekend z Maćkiem jak to stała się częścią jego rodziny i mówiła o tym jaki to on nie jest wspaniały, słuchałam jej, bo wypadało słuchać. Umówiłam się w tym tygodniu do Pani Joli, Naszej fryzjerki na osiedlu, może coś wykombinuje na tę wyjątkową noc z moich włosów. Jolanta jest grubszą kobietką z niebieskimi oczami i rudą krótką czupryną na głowie, szczęśliwa żona i mama trójki dzieci, słodkie są te jej dzieciaczki. Pilnowałam jej synka w wakacje kiedy Pani Jola miała sporo klientek, kcohany chłopczyk, bardzo, ale oczy dookoła głowy musiałam mieć. Wymyśliła koka, na zdjęciu wydawał się być w porządku, ale z moimi włosami wszystko jest możliwe, nie wyjdzie ten efekt, który zakładamy z panią Jolą. Postanowiłam też pójść do kosmetyczki na depilacje brwi, zrobiła je całkiem dobrze, są jasne, muszę przywyknąć do ich nowego kształtu. Moje nudne życie toczy się cały czas, raz wolniej,raz szybciej - teraz znów standardowy weekend. Piątek wieczór spędzam przy laptopie gadając z Olką przez kamerkę internetową, a potem oglądając filmy do póznych godzin wieczornych. Rano w sobotę muszę wstawać żeby zrobić porządek w domu, cotygodniowe sprzątanie mieszkania. Zazwyczaj zaczynam od swojego królestwa, bo jest ono dla mnie ważnym miejscem, takie moje miejsce kultu. Potem brnę przez duży pokój i przedpokój, a największą frajdę sprawia mi sprzątanie kuchni, mam nadzieję, że jestem w miarę dobrą kucharką dla mamy i brata. Słucham muzyki kiedy sprzątam, uspokaja mnie to i sprawia, że sprzątanie nie jest tylko jednym z zadań przyszłej kury domowej, ale jest nawet całkiem przyjemne. Po wysprzątaniu domu wychodzę na dwór z psem, bo reszta domowników nie interesuje się za bardzo, mój mały kochany szogun lubi śnieg. Zapomniałabym wspomnieć, że jest czarna w białe łaty i troszkę odróżnia się od śniegu, ale nie za bardzo. Zawsze wychodzę pomalowana, bo nigdy nie wiadomo kogo spotkam na swojej drodze, ale akurat tej soboty postanowiłam troszkę dać mojej skórze odetchnąć i chodzę bez makijażu. Idę ulicą na której jest dużo białego puchu, w końcu zima, przypominają mi się przez mgłę czasy dzieciństwa kiedy widzę śnieg i to jak pobliskie dzieciaki z blokowisk bawią się na górce zjeżdżając na sankach. Też chciałabym mieć takie dzieciństwo jak te dzieciaki, chciałabym je chociaż w kawałku pamiętać. W słuchawkach dudni piosenka After Party - bananowa Agnieszka, kojarzy mi się ona bardzo pozywtynie. Odliczam dni do studniówki, bo tańczę z chłopakiem bardzo miłym poloneza i chcąc nie chcąc dogadujemy się. Kreakcja już wisi w szafie, sukienka w kolorze beżowym, do kolan, z tyłu ma zamek, jest na ramiączkach, dość grubych, z przodu pod biustem jest odcinana, zawsze o takiej marzyłam, prosta, zwykła sukienka. Martwi mnie tylko fakt, że jestem płaska jak deska, a inne dziewczyny mają sukienki eksponujące ich kobiece kształty. Buty są też dość eleganckie i stylowe, czarne wysokie lakierki z odkrytymi palcami. Do sukienki mam szal, który dodaje mi bardzo dużo gracji i kobiecości. Jest wieczór, idę dzisiaj wcześniej spać, bo jutro mam dużo nauki,  próbna matura rozszerzona z jezyka polskiego i geografii. "

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika maniazpoznania.