To już fbl nr 6 gdzie piszę, żeby sama poznać siebie. Po co? Może dlatego, że nie chcę rozmawiać z ludźmi. Każdy słucha, ale nikt nie rozumie.

Przez każdy swój wpis tu, próbuję zrozumieć co się ze mna stało. Jeszcze niedawno było tak dobrze. Miłam chłopaka, dużo przyjaciół, znajomych, nie myslałam co będzie później, bo byłam pewna, że będzie dobrze. Ale minęło, znalazł sobie inną. Brzydszą, głupszą, grubszą, gorszą. Tak próbuję sobie wmówić. I tu się wszystko zaczyna. Nagłe niewyobrażalne pragnienie, żeby zacząc wszystko od nowa. Na początku byłam pełna zapału, chciałam coś ze sobą zrobić, pokazać, że bez niego mi lepiej. Skończyło się to inaczej. Pragnienie zmiany ogarnęło mnie tak, że stawiałam sobie za wysokie progi. Na początku chciałam schudnąc 2kg, potem 5 aż w końcu 10.Z każdym dniem, kiedy nie widziałam zmiany na wadzę zaczęłam coraz bardziej nienawidzieć swojego ciała. I co za tym szło? Samookaleczanie. Przez jeden ruch żyletką cały gniew i nienawiśc, jaką w sobie nosiłam uciekał razem z krwią. Byłam pewna, że zaraz z tym skończę, ale niestety stało się to wręcz uzależnieniem. Nadal szukałam sposobu, żeby pozbyć się kilogramów. Tabletki, głodówki dawały efekty, ale zbyt wolno. Miałam wyżyty sumienia kiedy coś jadłam, chciałam się tego jak najszybciej pozbyć. I co? Woda z sodą oczyszczoną- wymiotowałam zaraz po wypiciu,

Witam, jestem Petunia i chcę zwrócić na siebie uwagę