No more war, peace and love. 

Nastąpił ten dzień, który następuje w życiu każdego mangozjeba nieooglądającego nic ciekawego przez dłuższy czas. Dzień w któym założyłem fotoblożka. Drugiego co prawda, ale zawsze coś.

Nie mam pojęcia o czym chcę tu pisać, więc po prostu posłucham jak moje palce walą w klawiaturę i przy okazji popatrzę co ciekawego tworzę na ekranie.

Swoją drogą, bardzo lubię to zdjęcie. Zostało zrobione w moje urodziny, 21 grudnia z okazji dania mi Gilberta na zjebanej fajnej wigilii klasowej. Wtedy jeszcze pewna osoba na tym zdjęciu nie była tak pierdolnięta jak jest teraz i nie czepiała się o każde moje możliwe zachowanie C:

Drugiej osobie za to dziękuję bardzo za mówienie niemiłych słów o pewnym łatwym chłopcu z naszej klasy a następnie chodzenie z nim na fajki jakby nic się nie stało, gratuluję postawy.

"Spotkajmy się w weekend, proponuję poniedziałek, przedtem jednak nie odezwę się do Ciebie ani słowem."

Antek, Twoje uczucia się liczą, masz jeszcze przyjaciół, więc nie pierdol od rzeczy i ciesz się, że za trzy dni będziesz już siedemnastolatkiem :*

Uśmiech jest terminalem snów.

http://www.youtube.com/watch?v=ROGjsgRClXo