Otóż nie..czasem początki bywają łatwiejsze niż koniec..łatwiejsze niż środek podczas gdy wszystko staramy się ciągnąć aby tylko doszło do jakiegoś punktu -być może i końca. Ja też tak ciągłąm i nie spodziewałąm się , że dotrwam do takiego momentu-miało być inaczej. Trudno mi tu pisać ale to właśnie poczatek-myślę , że wszystko dalej jakoś mi poleci, że będę dodawać zdjęcia i opisywać moje życie- o tak to parszywe coś co się za mną ciągnie tak , tak to życie...ach a ponoć jest takie pięknę... a tak na dobry początek podziele się tym jeśli ktoś z Was zechciał by to czytać...http://www.youtube.com/watch?v=BpS6xNrnMVc

Jeszcze trochę do północy.
Drink jak zagubiony pocisk,
Strzelił mocno mi do głowy,
Coraz trudniej się wysłowić.
Pić niezdrowo, więc na zdrowie.
Bliższy się wydaje człowiek.
Serce mi z tęsknoty pęka

Melancholia, bar, papieros.
Dobrze, że jestem hetero.
Cały wieczór mnie pociągasz, 
Więc nie mówmy o poglądach.
Nie wspominaj o chłopaku.
Dziś Warszawa, jutro Kraków.
Zagubieni w zmysłów sieci, 
Gdy z głośników przebój leci. 

Gdy do tańca Ciebie proszę,
Parkiet staje się kosmosem.
Trwa rytmiczna gra przedwstępna.
Ciężko kroki zapamiętać.
Opętani drżymy w transie. 
Trzeba wykorzystać szansę, 
By zatracić się tej nocy
I pokusom dać się stoczyć.