photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 21 LIPCA 2013

safe

i chyba doszłam do sedna sprawy. najbardziej pasowałoby tu nasze wspólne zdjęcie, którego rzecz jasna dodać nie mogę. tak naprawdę nie jestem pewna tego co czuję, nie jestem pewna niczego, prócz tego,ze tu chodzi o to cholerne poczucie bezpieczeństwa. azyl w postaci jego ramion, nie potrzebne są tu tandetne, nic nie znaczące słowa. czasem wystarczy po prostu pewność, ze jest ktoś kto nas kocha, pomimo wszystko, kto zawsze czeka, kto chce bronić nas przed całym światem, który bywa okrutny. potrzebujemy tego. zaufanie i pewność. o tak! to coś cholernie waznego. i nie jestem pewna czy mozliwe jest w tak młodym wieku być tak silnie do kogoś przywiązanym i tak naprawdę wciąz czekać. czy to, z czego właśnie zaczynam zdawać sobie sprawę jest prawdą, czy moze to jakaś pomyłka, efekt uboczny ostatnich zdarzeń. czuję się poniekąd tak, jakby to było rok temu, na świezo, jakbym zakochała się w Tobie po raz pierwszy. a czy kiedykolwiek w ogóle przestałam Cię kochać, czy po prostu pogodziłam się z tym co się stało i zyłam zostawiając to gdzieś w pokoju wspomnień. przeciez musiałam zacząć zyć, nie mogłam tkwić w miejscu. czuję jednak, ze wciąz tkwię w czymś dziwym. czy to nie jest kurwa dziwne, ze od czasu rozstania nie umiemy ze sobą przebywać wśród znajomych jakby nigdy nic... nie pamiętam wspólnego spotkania, które skończyłoby się niczym, bez komentarzy, myślenia, płaczu przynajmniej z mojej strony, unikania mnie i mojego wzroku jeśli chodzi o ciebie no i w końcu ostatni przypadek rzucenie się sobie w ramiona. cokolwiek nami kierowało, cokolwiek by to nie było to jednak doskonale wiemy kim jesteśmy, wynika więc z tego,  ze jakiekolwiek popędy kierowały Tobą i cokolwiek kierowało mną to jednak zadne nie brzydzi się drugiego choć mogłoby. przeciez w Tobie wciąz jest ta nienawiść, której nie potrafię zrozumieć, jest w Tobie niezrozumienie pogarda - a jednak... a we mnie mogłoby być miliony najgorszych uczuć, obrzydzenie i pogarda po tym wszystkim co przeszłam kiedy stało się co się stało, czy choćby odrobina kpiny ze względu na to o czym wiem i czego wciąz się dowiaduję. a jednak brak tego we mnie, nie mam Ci niczego za złe, za nic Cię nie obwiniam i nie gardzę Tobą. wręcz jest mi Ciebie zal, ale nie w negatywnym sensie. czy to nie jest do cholery popierdolone! minęło tyle czasu, a Ty mimo wszystko czarujesz tą swoją ucieszoną mordą. i wiem, ze gdyby trzeba było... byłabym. wiem to. nie przeszłabym obojętnie i tego nie potrafię zrozumieć. i chyba ty tez nie potrafiłeś, bo to dla ciebie najwidoczniej abstrakcja, ze na zło i nienawiść mozna odpowiedzieć dobrem i miłością. szukałeś w tym ukrytego znaczenia, uznałeś, ze moim celem jest zniszczenie Ci zycia, podczas gdy było zupełnie odwrotnie. tyle, ze gówno mnie to wszystko obchodzi. w głowie mam tylko dobre chwile bo sama tak chcę, sama tak wybrałam. nie interesuje mnie to wszystko co złe, ta cała wojna. i wierzę, ze gdzieś w tym wszystkim jest sens. i wierzę, ze skoro ja potrafiłam wybaczyć choć nie musiałam, to ty potrafisz zrozumieć, bo nie masz mi czego wybaczać, wystarczy, zebyś to zrozumiał. i nie wiem co sobie wyobrazam, coś w mojej głowie mówi mi, ze to głupie, ale trudno. czas pokaze

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika lilimarzycielka.