Jak tak pomyśle i zbiore do kupy wszystko co sie wokół mnie dzieje to chyba coś w tym jest ze bliźnięta mają dwie twarze.... Wszystko ostatnio mam pod kontrolą i trzymam na bezpieczny dystans. Kobieta która najbardziej mnie w życiu skrzywdział wciaz nie daje mi zyc, a ja nie moge o niej przestac myslec... Sam jej widok sprawia ze mam ochote wskoczyc z nia do lozka, chce mi sie calowac, przytulac, kochac, spełniac jej zyczenia... On wie co zobila i dlatego, jak ona to ostatnio pieknie ujela, jestesmy kochankami ktorzy nikogo nie zdradzaja :D lda mnie taka sytuacja jest idealna, nie czuje sie do niczego zobowiazana i nie ciazy na mnie zadna odpowiedzialnosc, zero tlumaczenia sie i marudzenia, cos pieknego :D Jest jeszcze moja niedoszla dziewczyna. Inaczej to sobie z nia wyobrazalem, miala byc milosc i wszystko z tym zwiazane, a tymczasem musialem uswiadomic ja o tym ze nic do niej nie czuje i traktuje jak najlepsza przyjaciolke... Dobrze nam sie razem spedza czas, potrafimy przegadac albo przetanczyc cala noc, prawie wszystko o sobie wiemy, a mimo to nie zaiskrzylo... Mysle ze powodem jest ciagle moja byla... Gdzies gleboko w myslach porownywalem je obie i ta druga nawet w polowie mnie tak nie podniecala, po prostu nie czulem przy niej tej euforii kiedy sie powoli przy mnie rozbierala... Moje mysli krazyly raczej wokól tego co bede pozniej robil i zeby sie szybko skonczylo... Troche to dziwne. No ale z nia tez sie doagadalem i okazalo sie ze nie jest taka grzeczna dziewczynka za jaka ja mialem :) kiedy odchodzilem przyparla mnie do auta, zlapala za krocze i stwierdzila przegryzajac warge, ze jeszcze ze mna nie skonczyla. Poszlismy na gore i sama stwierdzila ze puki co mozemy sie z soba kochac do puki kogos nie pozna, a przyjaznic bedziemy sie zawsze. Wszystko sie pieknie uklada. Do tego poznalem kogos nowego :D Boskie ciało, mała zgrabna blondyneczka, do tego ciagle usmiechnieta i z pasja :) mysle ze moze sie ta znajomosc rozwinie.
Puki co - byle do weekendu!!