photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 LUTEGO 2015

1+0,5

Mężczyzna zaczął iść przodem, więc Lena ruszyła powoli za nim, nie zwróciła wcześniej uwagi na jego wygląd. Hayams był wysoki, na oko około czterdziestu lat, miał długie czarne włosy zwinięte w koński ogon i lekki zarost na całej twarzy. Jego strój był całkiem ciekawy, odziany był w lekką srebrną zbroję która bardzo mocno odbijała promienie słońca, dlatego na swoich barkach miał przywiązaną długą czarną pelerynę, oprócz tego do jego pleców była przymocowana pochwa z długim mieczem dwuręcznym. Lena przypatrzyła się także swojemu odzieniu, ku jej zdziwieniu była ubrana w swoją zwykłą koszulę nocną. Przez pół godziny szli wzdłuż ścieżki prowadzącej przez las. Lena która tak naprawdę była przerażona obecną sytuacją nic nie mówiła, Hayams podobnie się nie odzywał, sam w końcu chciał jej wszystko wyjaśnić dopiero w budynku gildii.

Las zbliżał się ku końcowi, zostało ostatnie kilka set metrów, aby wyjść na otwartą przestrzeń.

-Zbliżamy się, zostało dosłownie kilka minut drogi. -Wyjaśnił Hayams.

Od razu po minięciu ostatniego drzewa Lenie ukazał się widok ogromnej i dziwacznie zaprojektowanej budowli, w jakimś stopniu przypominała kopułę z dobudówkami wyglądającymi jak zwykłe domki jednorodzinne. Hayams prowadził ją do trzy metrowej bramy, która była wejściem na całą posesje gildii. Przed bramą stanął jakiś uśmiechnięty młodzik, który głośno pozdrowił mężczyznę.

-Witaj mistrzu, dobrze że już wróciłeś, czy to jest ten wybraniec? -Zapytał chłopak.

 

-Chyba chciałeś powiedzieć wybranka. -Poprawił go z uśmiechem na twarzy i ruchem ręki lekko wskazał stojącą za nim dziewczynę. -Choć Lena musimy ci jeszcze wiele wyjaśnić. -Zwrócił się do dziewczyny. I razem skierowali się do głównej sali gildii.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika lamusek29.