Po dwóch najszczęśliwszych latach w moim Życiu, nadszedł rok 2017 a z nim same zakręty. Właściwie w każdej jego dziedzinie.
Miłość i Rodzina: częste kłótnie z MD, nieraz rozdmuchane bez powodu, przeistaczają się w wielką awanturę... krążąca dookoła mnie neutralność co do Jego osoby, której na razie nie dopuszczam do siebie. Smutek, bliska osoba, Przyjaciel. A tu jakieś konflikty, rany.... Babcia cierpi na tajemnicze dolegliwości, leżąca, małomówma, samotna... nieszczęśliwa. Tata opiekujący się nią, martwiący, bezsilny, osamotniony, nie nadąża z wymianą pampersów... Mama obrażona na mnie i z brakiem dobrych relacji z bratem i jego żoną. Ja sama w dużym mieście, z moimi zmartwieniami... zajęta studiami, nie mam jak poświęcić czasu dla Rodziny... rozdartej, rozbitej, osłabionej...
Studia:promotor, który nie wie czego chce od życia a co dopiero ode mnie, rujnujący mi cały plan na końcówkę studiów, kiedy chciałam już pracować, a muszę czekać aż łaskawie znajdzie dla mnie czas tylko po to, żeby usnął przy maszynie i nie pamiętał co chwila co ze mną właściwie robi. Wielki T., robiący z każdego idiotę, który być może nie dopuści mnie do obrony, a to dzięki pannie z Bielska, której nie chce się ruszyć tyłkiem, bo woli rzucić studia na ostatnim semestrze, miesiąc przed ich końcem, dla pierwszej lepszej pracy na zlecenie (!). Do tego wszystkiego właściwie cała teoria mgr do napisania przede mną, i ryzyko nowych badań, niepotrzebnych (patrz wyżej, promotor).
Praca: a właściwie jej brak, chęci i ambicje wielkie, ale warunków brak, bo wszystko dookoła przeciwko mnie, na czele z promotorem, który jak wspomniałam nie wie, czego chce.
Zdrowie: zatrzymanie się okresu, potwierdzone PCOS, odkryta Insulinooporność, może hipoglikemia reaktywna, hiperinsulinizm? kij wie. Trochę się wykluczają. Generalnie nowa dieta, pilnować się, jeść wszystko inaczej niż do tej pory, czyli nie wiadomo co, bo nie powinnam jeść 90 % rzeczy, które jadłam do tej pory. Jedynie nakaz sportu mnie nie martwi, to dobrze. Dużo snu, regularność. I brak stresu... ale jaaaaaak ?!
Finanse: jeszcze ok, jeszcze jest dobrze, nie narzekam. Ale muszę się przypilnować, bo mam lekką rękę do wydawania pieniędzy, niestety. Chciałabym już sama się utrzymywać i żyć jakoś skromniej. Potrzeba oszczędzania
Podróże: stanęły ; ( z powodów powyższych
Wszelkie pasje, zainteresowania, języki: j.w.
Nie spodziewałam się takiego ataku zmartwień z każdej strony. Jestem osłabiona, zdezorientowana, ale o dziwo, nabrałam dzisiaj minimalnego oporu, że się nie poddam.
Siedzę, i myślę sobie: jak wyjść z tych zakrętów w Życiu.... którędy to prosto?
26 LIPCA 2017
photoblog
12 MAJA 2016
Inni użytkownicy: janek1118purpurraahoccaayrton123johnybbbemillyyy0987misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooo
Inni zdjęcia: Stacja burdel centralny pamietnikpotworaNiezbadane są wyroki boskie bluebird11KROWA MUĆKA suchy1906... idgaf94... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24