My Sweet Shadow... 

I po kolejnej dłuższej przerwie w pisaniu... wróciłem, bo zawsze wracam. Patrzcie jak to to zarosło ;D haha! No ale żarty na bok. Pora trochę nadrobić zaległości. Ale tylko trochę.

Przyszła jesień, a wiadomym jest, jak kocham tę porę roku. Normalnie skaczę z radości. Z mostu. W przepaść. Humorki, brak sił do czegokolwiek... norma. I jak zawsze, trzeba to przeżyć, wszystko minie. Bo zawsze mija. Już mnie to nawet nie dziwi.

Dziwne za to jest jedno. Dostać po raz kolejny ten sam wybór, chyba ze złudną nadzieją, że tym razem będzie inaczej. No ale niestety. Błąd. Wielki błąd. Po co miałbym wybierać inaczej skoro poprzedni wybór przyniósł mi tyle dobrego a pozostała opcja to jedynie stary już ból? Nie jestem masochistą!

Szkoda mi tego wszystkiego wiadomo, ale nie żałuję. Najwyraźniej to wszystko na co mogłem liczyć z całej tej znajomości, skoro nawet nie wart jestem nawet małego ryzyka.

I co teraz? Żyć dalej! Żyć z całych sił i nie zatrzymywać się choćby na chwilę jak zawsze z resztą. Jedynie ostatnio bardzo mnie to spowolniło wszystko, sprawiło, że zacząłem się gorzej czuć jako ja. Ale z tym już koniec raz na zawsze.

Teraz czeka mnie licencjat. Poradzę sobię i napiszę to najszybciej jak to możliwe. Potem praca i odkładanie kasy. Bardzo możliwę, że na bilet w jedną stronę gdzieś, jak najdalej stąd. Czas zweryfikuje jeszcze gdzie mnie poniesie ;) Ponad to wszystko - żyć w zgodzie ze samym sobą, być sobą, nie udawać kogoś, kim się nie jest i cieszyć się tym życiem.

Na dziś:

https://www.youtube.com/watch?v=NohCfUB4-Z8