Żyję, oddycham pełną piersią i mimo, że się boję to najważniejsze że jeszcze mam czas. Trudno by mi było w tym momencie powiedzieć to, co mnie tak naprawdę boli, bo sama nie wiem czy silniejszy jest ból fizyczny czy psychiczny. Strata bliskich, a jednocześnie chęć żeby nikt o niczym nie wiedział. Tylko silni wytrwają do końca. Ale czy ja jestem wystarczająco silna? Głupie pytanie. Ja muszę być silna. Muszę żyć i muszę marzyć. Muszę realizować swoje plany i marzenia. Nie zrezygnuję z tego wszystkiego tylko dlatego, że przegrywam. Mówi się, że aby człowiek stanął na nogi musi najpierw sięgnąć dna. Powoli do niego dobijam i nadejdzie dzień, w którym wypłynę na powierzchnię z jeszcze większą siłą. A teraz muszę już iść ukołysać moje serce. Nie mogę go przemęczać. Mam jedno życie, jedno serce i miliony oddechów za które będę walczyć do końca!