Po dłuższej nieobecności postanowiłam tutaj zajrzeć :)  Maj to dla mnie najpiękniejszy miesiąc :) Korzystam z wiosny, jestem po dwutygodniowym urlopie z moim chłopakiem, a teraz od kilku dni wracam do rzeczywistości, ponieważ mój S musiał wrócić do pracy za granicą.. Mimo wszystko się nie poddaje :) Mimo pięknych chwil, było też kilka gorzkich momentów, które odbiły się trochę na mnie i o dziwo ! Na moim końskim zdrowiu również ;) Zaczęło się od bólu gardła i migdałów wielkości piłek tenisowych, później katar i utrata węchu na kilka dni (i niestety również smaku, co było dla mnie o wiele gorsze :D) i do tej pory nieustający kaszel. Na szczęście wszystko powoli wraca do normy, która i tak mogłaby być lepsza ;) Niestety nadal pozostaje mi tęsknić i siedzieć w domu, mając mnóstwo czasu na rozmyślania o rozterkach. Naprawdę może to wydać się dziwne, ale nadmiar wolnego czasu również może być męczący.

Marzą mi się zmiany, zmiany..Ale od dłuższego czasu nic tylko marzę. Dlatego mam mocne postanowienie: Dokonam zmian w swoim życiu. Przede wszystkim nad sobą, bo wydaje mi się, że dopiero wtedy osiagnę spokój ducha. Gówniany paradoks kiedy chcesz być sobą, ale musisz się zmienić. Niestety, inaczej się chyba po prostu nie da ;)

Jak widać na załączonym obrazku- jest uśmiech. Taka już jestem ;) Jakbym uśmiechem chciała zmienić świat ;) Może to śmieszne, ale wierzę w to, że dobro popłaca i zawsze staram się dużo uśmiecham jakby ten uśmiech mnie bronił przed całym złem tego świata. Może i jest słabością, ale dla mnie akurat oznacza siłę, bo uśmiecham się nawet kiedy w środku mnie roznosi :) 

Uśmiechajcie się jak najwięcej ! W końcu nam wszystkim z uśmiechem jest do twarzy :) Dobranoc.