photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 31 LIPCA 2014

15 kwietnia zwolniłam się z pracy,by pomóc Piotrka mamie. Z dnia na dzień każdy wiedział że jest tylko...coraz gorzej. Dni były takie krótkie. Rak,tak oznajmili lekarze pare miesiecy wcześniej. Wstąsająca informacja dla każdego. Sparaliżowana od pasa w dół.
Kiedy wprowadziłam się,miałam uczucie ,że nie do końca wszystko wszystko ''ogarniam''. Tak bardzo Cię przepraszam za to co źle zrobiłam. 
29 kwiecień. Podjeżdż karatka by zabrać Cię do szpitala na ściągniecie tej okropnej wody. Taka mała nadzieja że będzie teraz już lepiej się Tobie oddychało. Po paru godzinach lekarze namawiają na zostanie w szpitalu. Nie zgada się. Lekarze w ogromnym szoku. Czekamy na karetkę która odwiezie nas do domu. Podjeżdżamy pod blok, za 10 minut ma przyjechać wóz strażacki,by mogła ''podnieść'' Cię na 2 piętro przez balkon.  Tłumacze całą sytuację Pani Kasi,w pełni sił odpowiada ''ok''. Biedne po schodach na 2 piętro. Tam czekają już pielęgniarki. Na stole leży już morfina i inne sprzęty medyczne. Obok łóżka przyszykowane butle z tlenem.
Za chwilę są już strażacy. Biorą się za wnoszenie. Jestem w mieszkaniu,kiedy widzę Ją w pełni opanowaną,tak jak by wiedziała że już nic gorszego ją spotkać nie może. Wkońcu jest już w domu. Przenoszą ją na łóżko. Podają tlen i ...morfine. Co godzine 2 miligramy. Jest w pełni świadoma. Lekarze dają 2 dni życia. Pielęgniarka wykonuję swoją prace,strażacy i inne osoby odjeżdżają. Zostaliśmy sami. Rozmawiamy,troszczymy się, po prostu jesteśmy.! Wszystko jest takie małe..
Wieczorem przychodzi ''pani opiekunka nocna'' , ''pielegniarka'' ..nie wiem jak ją nazwać. W każdym razie,jest bardzo przemiłą i sympatyczną osobą. To ona siedzi całą noc i czuwa. Nie chcemy zasnąć, chcemy każdną minutę spędzić z Tobą. Bardzo późny wieczór,padliśmy z sił. Po paru godzinach snu słyszymy Twój głos,dostaliśmy nagle tyle sił,po usłyszeniu paru słów,że dla osoby która tego nie przeżyła nie da się wytłumaczyć ile to sprawiło w nas radości. Wstajemy skoro świt. Dziś Twoje 51 urodziny.! 
Popołudniu jest już bardzo zmęczona,zasypia. To był ostatni dzień kiedy ją usłyszeliśmy, ostatni dzień kiedy patrzeliśmy sobie w oczy. Wiedziała że to są jej ostatnie dni,godziny.. To jest wszystko takie trudne.
2 maj godzina 19.30 odchodzi od nas.
Nie potrafię już więcej opisać.
Mamo tak bardzo Cię kochamy.! Wiem zrobiłaś już wszystko.
Jesteś napewno dumna z syna! Jest trudną osobą,ale odpowiedzialną ,pracowitą i silną!
tak bardzo tęsknimy. Tak bardzo bym chciała żebyś tu była,czasami wskazała tą lepszą drogę.
Chodź patrzysz na Nas z góry czasami mam wrażenie jak byś była tu koło Nas,z Nami.
Karolina