Powoli, powoli tak bardzo ociężale
Płonące ogniska w twej czarnej bratniej duszy
Tak płoną i gasną tak ciągle na zmianę
Aż w końcu nadchodzi kres Twego życia
Tak płaczesz, żałujesz za dawne twoje grzechy
Wciąz jęczysz i pragniesz swojego zbawienia
Nie moge ci pomóc choć dotknąć twojej dłoni
A ból jest coraz większy aż nie do zniesienia
Nie opuszczaj mnie, nie, nie, nie...
Nie opuszcaj mnie prosze cię!!!
Już prawie po wszystkim lecz ciągle przed najgorszym
Bezwzględna uroczystosc chowanie twojej duszy
Tak płaczą błagają żebrają wciąż o ciebie
Lecz on im ciebie nigdy, nigdy juz nie zwróci
Tak płaczę, żałuję za dawne swoje grzechy
Wciąz jęczę i pragnę swojego zbawienia
Nie możesz mi pomóc choć dotknąc mojej dłoni
A ból jest coraz większy aż nie do zniesienia
Nie opuszczaj mnie, nie, nie, nie...
Nie opuszcaj mnie prosze cię!!
Inni użytkownicy: wawrzynczyk77645stanislawskadup22cuks89badziewiak2002siemapbllogin123123kamyk2009mateofrelik
Inni zdjęcia: ... maxima24:) nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24