If love is a labor I'll slave till the end.
50 dni.
50 pieprzonych dni i nocy bez Ciebie.
Kiedy mi będzie dane w końcu się z tym pogodzić?
Ty już nie wrócisz.
Odszedłeś na zawsze, zostawiając mnie sama.
Samą, cierpiącą, płaczącą, zamartwiającą się, staczającą się, tęskniącą.
Dlaczego? To chciałabym wiedzieć. Lecz się nie dowiem.
Odebrałeś mi to co w życiu najważniejsze. Jego sens.
Co jest dziwne, bo przecież Ty mu ten sens niegdyś nadałeś..
Wziąłeś co Twoje, nie licząc się z konsekwencjami.
Nie licząc się zupełnie z moim zdaniem.
Z moimi uczuciami..
Nie miałam nawet nic do powiedzenia..nie liczyłam się.
Wciąż się nie liczę.
Iść naprzód? Wprowadzić zmiany? Zostawić przeszłość w tyle i zacząć na nowo? Żyć?
Tak bardzo tego pragnę.
Lecz nie potrafię.
Wiem, że jeśli to zrobię mogę tego żałować i mieć do siebie pretensje..
Bo poddałam się bez walki?
Bo nie czekałam wystarczająco długo?
Bo byłam niewystarczajaco dobra?
Mimo to nadzieja na niemożliwe wciąż się gdzieś we mnie tli.
Wciąż się łudzę, żę może jeszcze zatęsknisz i zmienisz zdanie.
Że będzie tak jak dawniej.
Lepiej. Szczęśliwie. Bezpiecznie. Kochanie.
What is love,
Love is pain,
Love is butterflies and stomach aches,
Love is looking out a windowpane, tears dripping looking like youre in the rain,
For someone you don't even know but for somebody you may never see again
Kocham Cię, Wciąż. Nieustannie.
Te uczucie i tęsknota niszczą mnie każdego dnia.
Sometimes I don't want to fucking wake up
Inni użytkownicy: janek1118purpurraahoccaayrton123johnybbbemillyyy0987misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooo
Inni zdjęcia: Night City... svartig4ldurLocum. ezekh114Bez kategorii gnomkowybebokOpuszczony. ezekh114Narodowy. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24