photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 31 STYCZNIA 2013
220
Dodano: 31 STYCZNIA 2013

Na zdjęciu Asia i Paweł ! ;* Kochani oby jak najdłużej ;* <33

DRUGA CZĘŚĆ. :)


Dziewczyna wstała o 11.Zjadała śniadanie, posprzątała, zrobiła zakupy, nakarmiła psa. Porządki zajęły jej tyle czasu ze nim się obejrzała to było już po 14 i musiała sie szykować do wyjścia. Ubrała jasne rurki, bejsbolówkę , trampki, włosy związała w koka i z niecierpliwością czekała na Kacpra. Chłopak był punktualnie po dziewczynę. Wychodząc Martyna dała mamie buziaka w policzek i powiedziała, że bedzie wieczorem , a przy okazji chłopak potwierdził, że osobiście ją o 20 odprowadzi do domu. W drodze do parku chłopak zaczął rozmowę:
-Jak sie czujesz? A tak w ogóle to świetnie wyglądasz
-A wiesz już lepiej. Dzięki Tobie i Kamili zrozumiałam, ze nie warto tracić życia przez takiego dupka jakim był Robert. Hehehe dziękuję , ale ja przecież ja jestem taka nieogranieta i naturalna. I ty taki stój u dziewczyn lubisz?
- No widzisz. Cieszę sie że mogłem Ci pomóc. Fajnie, ze jesteś taka naturalna. Teraz Ciężko znaleźć takie dziewczyny. A co najważniejsze , że jesteś sobą !
-Dobra dość tych pogaduszek , bo sie zarumienię. No to jak nauczysz mnie jeździć na deskorolce?
-No pewnie. To bierzmy sie do roboty.

Kacper i Martyna świetnie sie bawili. Dziewczyna zaliczyła parę gleb, ale już coś potrafiła. Chłopak bardzo się cieszył, ze spędza z nią czas. Gdy nagle do parku wpadł jej były z kumplami. Chłopak jak zobaczył Martynę z Kacprem wpadł w szał. Podbiegł z kolegami do chłopaka i zaczęli go bić. Dziewczyna krzyczała żeby go zostawili ale to na nic .Po chwili zobaczyła, że do parku wchodzi grupa młodych chłopaków. To byli kumple Kacpra i szli w ich kierunku. Chłopak przyjaźnił sie z nimi od małego. Wychowali sie na tych samych osiedlach. Gdy były Marty zobaczył, ze oni biegną w ich stronę przestraszył sie i zaczął uciekać, lecz tamci dogonili go i dostał łomot i ostatnie ostrzeżenie. Dziewczyna pochyliła się nad chłopakiem i zaczęła płakać , lecz po chwili zadzwoniła po karetkę. Po 10 minutach karetka dojechała do parku i zabrała chłopaka do szpitala. Marta usidła z płaczem na ławce. Koledzy chłopaka zobaczyli ją i spytali czy nie pojechała by z nimi do szpitala. Dziewczyna sie zgodziła i przy okazji podziękowała za uratowanie życia Kacprowi. Chłopacy martwili się tak samo o Kacpra jak Marta. Dziewczyna przez całą drogę do szpitala płakała, a żaden z nich nie wiedział jak ją uspokoić to postanowili że nic nie będą mówić. W końcu dojechali do szpitala. Martyna wybiegła z samochodu i szybkim krokiem ruszyła do recepcji. Na recepcji pielęgniarki powiedziały jej, że chłopak miął ogromne szczęście i nic poważnego mu sie nie stało tylko jest pobity i ma lekki wstrząs mózgu, ale za parę dni wróci do normy. Dziewczyna po tym jak sie tego dowiedziała troche się uspokoiła i zadzwoniła do mamy
- Hej mamo. Mam do ciebie prosbę.
-Hej córciu. Słucham. Czy cos się stało?
-Proszę cie pojedz do domu rodziców Kacpra i poproś ich, aby dali ci ubrania dla niego.
-Dobrze pojadę, ale czy coś się stało?
-Mój były Robert pobił go ze swoimi kolegami jak byliśmy w parku ,ale na szczęście szybko zjawili się koledzy Kacpra i pogonili ich, a jakby jego rodzicie pytali się to powiedz prawdę.
-Dobrze córciu , dobrze. To ja już jadę. Trzymaj się za niedługo będę.

Dziewczyna pożegnała sie z mamą i usiadła na szpitalnym korytarzu wraz z kolegami Kacpra czekając, az lekarze wyjdą ze sali i powiedzą dokładnie co mu jest. Po chwili w szpitalu pojawili się rodzice chłopaka i mama dziewczyny. Martyna ucieszyła się, zę już są. Postanowiła opowiedzieć wszystko na spokojnie i od początku rodzicą Kacpra. Rodzice po tym co usłyszeli od dziewczyny byli w szoku, martwili się o syna, uwazali ze to wina Martyny, ale przecież ona nic nie zrobiła. Podziękowali ze zadzwoniła po pogotowie , ale także poprosili ją o to by już poszła do domu.. Dziewczyna wybiegła z płaczem ze szpitala. Jeden z kolegów Kacpra chciał za nią biec, lecz zgubił ją w tłumie przechodnich. Wrócił do szpitala. Nagle ze sali wyszedł doktor i powiedział, ze z chłopakiem jest dobrze , ale ma liczne siniaki i musi zostać pare dni w szpitalu na obserwacji. Rodzice chłopaka , koledzy i mama Martyny ucieszyła się z tej wiadomości lecz szybko zorientowała się ,że na korytarzu nie ma córki. Szybko wyciągnęła telefon z kieszeni i próbowała sie z nią połączyć lecz to na nic dziewczyna miała włączoną pocztę.

Komentarze

rudzioszek01928 Oo... My ;oo <3
+ Świetne opowiadanie Łośku mój <333
31/01/2013 20:02:03
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika killdevilx3.