Hej! Nie moge uwierzyc, ze czas leci nam tak szybko. Dopiero zaczela sie szkola, a juz za moment mamy grudzien i swieta. To tylko trzy tygodnie. :) Nie jestem fanka Bozego Narodzenia. Jakos nie odczuwam tej atmosfery swiatecznej. Nie czulam jej dwa lata temu, ani w tamtym roku, moze w tym bedzie inaczej? Jak na razie obawiam sie tylko, ze spadnie mnostwo sniegu i bede sie uczyc jezdzic autem jak bedzie mega slisko, ale mysle, ze dam rade. Obym dala. :) 

Za niecale dwa tygodnie bede w Polsce. Na reszcie, wsrod ludzi, za ktorymi tesknie kazdego dnia co raz bardziej. Nie moge uwierzyc, ze to ponad dwa lata odkad nie widzimy sie codziennie - tak jak kiedys. Jednak ciesze sie z tej rozlaki. Pokazala mi kto jest na zawsze, a kto na chwile. Mimo, ze wciaz wiele sie zmienia, dzisiaj wiem, kto ze mna zostanie na dlugo, bardzo dlugo. 

Usunelam facebook'a. - Wszyscy sa w szoku. Nie mam kontaktu z polowa moich znajomych i mam nadzieje, ze wszystko zrozumieja dlaczego. Potrzebuje odpoczynku. Zdalam sobie sprawe jak duzo dzwigam na barkach. Musze sobie wszystko w glowie ulozyc, a jest to nie mozliwe kiedy siedze na fb i pomagam wszystkim dookola niemajac czasu dla siebie. Przykro mi, jesli was zawiodlam. :) Wracam za tydzien, moze wczesniej. :) 

Snieg? Kurde, ostatni dzien listopada, a sniezek dzisiaj delikatnie sypal u mnie w Norwegii i jestem przerazona. Nie chce sniegu, nie chce aby bylo zimniej niz jest teraz. Za szybko, zdecydowanie za szybko. 

Jutro poniedzialek. Nikt nie lubi poniedzialkow wiem, ale po czesci sie ciesze, bo mam nadzieje, ze szybko mina mi te dwa tygodnie i szybko znajde sie w Polsce. :) 

Milego wieczoru i dobranoc.