PIJ, NIE PIERDOL. 

co zdecydowałam? że zaprzestane pisać w końcu na jakimkolwiek photoblogu.

nie potrzebne mi to. jak i tak potem nachodzi mi aby przestać to prowadzić.

życie biegnie. rok 2012 się kończy.

i znów 31 grudnia powiem : 2012, go fuck yourself.

pamiętam dokładnie koniec 2011 roku. pamiętam godzine 00:00 - 1 stycznia 2012.

pamiętam ten wzrok na Kraków, jak ludzie witali Nowy Rok.

a mi po twarzy ciekły łzy, a dlaczego? ponieważ bałam się, że będzie jeszcze gorzej.

dlaczego to przeczułam? coś jest ze mną nie tak najwidoczniej ...

ale przepowiednia się sprawdziła. rok 2012 był rokiem najgorszym dotychczas.

nic nie będę postanawiała na 2013.

już wiem, że to pogorszy sprawę.

lecz chciałabym jednego ...

aby w końcu przestało mnie to niszczyć.

9 miesięcy to za dużo. ale już niedługo zbliża się 10 miesiąc.

nie chce kwietnia 2013. 

chce cofnąć czas i naprawić błędy.

czytając to ktoś może sobie pomysleć, że jestem głupia. bo jestem ...

bo w końcu nadzieja matką głupich.

nikt nie rozumie tego na ten moment.

każdy w życiu przejdzie to prędzej czy poźniej.

wtedy przekona się jaki to jest ból :)

kończę moje wywody.

a tak poza tym, to wcale nie jest okej, nie jest okej, cześć.