ELO!

Dzisiaj pierwszy dzień szkoły, a w Zespole Szkół im. ks. Jana Twardowskiego w Ślemieniu - Dzień z Wychowawcą. A z polskiego na nasze wybieranie samorządu klasowego, ustawianie ławek, rozdzielanie gazetek i tym podobne bzdury. Właściwie nauka zacznie się od jutra, chociaż przypuszczam, że najpierw będą lekcje organizacyjne. Z wyjątkiem matematyki - p. Mirka jest naszą wychowawczynią, także co chciała nam powiedzieć, to powiedziała już dzisiaj. 

Plan lekcji szału nie robi, ale mogło być gorzej. Przerażają mnie tylko dwie matmy + GW we wtorek.

Mam zamiar iść na olimpiadę z WOS-u, ale jak będzie, to nie wiem. 

Wczoraj było super! Siedzieliśmy sobie w parku, pochodziliśmy, pogadaliśmy, musimy to powtórzyć! :D

Masakra, dzisiaj miałam wstać o 6:30, iść po Magdę i na 7:35 miałyśmy być w szkole. Nastawiłam budzik, który nie zadzwonił, a nikt z domowników nie zainteresował się, że nadal śpię. Obudziłam się spanikowana o 7:55, a w lekcje zaczynały się o 8. Wstałam, w 10 minut się ogarnęłam i pognałam do budy. Byłam na 8:15, nie dostałam ochrzanu i jest spoko :3 Ale nadal straaaasznie mi się chce spać. Długo jeszcze będę się przyzwyczajać.

Dobra, idę się spakować, zjeść kolację, dooglądam M jak Miłość i do wyra.

Papa :*

P.S. Zdjęcie jeszcze wakacyjne ;(