Siedzimy u mnie w domu. Pytam pani o nieskazitelnie alabastrowej skórze, jak jej zdaniem pachnie cierpienie. Spogląda na mnie błekitnym, jakże niewinnym okiem, w którym zdaje się odbijać czyste, wręcz dziecięce zaskoczenie.
- Jak to czym pachnie cierpienie? - uśmiecha się delikatnie. - Proszę Cię Alu, nie wygłupiaj się, cierpienie nie pachnie. - Głaszcze delikatnie mą dłoń koniuszkami palców.
Unoszę w odpowiedzi własną dłoń ku jej twarzy i poczynam kontemplować dotykiem każdy centymentr jej gładkiej skóry.
- Cierpienie jest równie gładkie w dotyku - szepcę, czując jednocześnie gulę w gardle.
Jej malinowe usta rozchylają się pod naporem mojego kciuka. Czuję na dłoni gorąc jej oddechu. Pragnę wykąpać swą nikczemną duszę w rozkoszy, której obietnica płynie wprost z jej delikatnego, drobnego ciała. Każdym oddechem przywołuje mnie ku sobie, głaska nim kosmate myśli w mej głowie, zachęca je do wyjścia na zewnątrz.
- Cierpienie jest ciepłe jak twoja skóra - mamroczę półprzytomnie i oszołomiona zapachem, który od niej bije, przysuwam się jeszcze bliżej. - Cierpienie pachnie jak Ty. Cierpienie pachnie lawendą.
Powoli zanikasz, twoja postać blednie mi oczach. Twoja dłoń wysuwa się z mojej dłoni, alabastrowa skóra staje się przeźroczysta, ulatujesz. Przywraca mi to świadomość. Wiem już, że to było marzenie senne, ułuda, ale za wszelką cenę nie chcę się budzić. Chcę żyć w świecie w którym i Ty żyjesz. Ile to już lat minęło od twej śmierci?
Wspominam raz jeszcze woń lawendy, błękit oceanu w twych oczach, gładkość i ciepło skóry.
Cierpienie tworzą małe tęsknoty. Piękne, delikatne, ponętne tęsknoty o malinowych ustach. Cierpienie pachnie lawendą.
Zapalam lawendowe kadzidło, czując wręcz namacalnie twą obecność.
Inni użytkownicy: 77645stanislawskadup22cuks89badziewiak2002siemapbllogin123123kamyk2009mateofrelikleliv
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa11.05 idgaf94;) nacka89cwaMoon photographymagicOgnisko pati991Bezwarunkowa miłość itaaanJa pati991Patrzę sobie na rzepak pati991Oni zaufajdobrymradom18Rzepak pati991