Jako, że każdy opisał ten sam dzień w swoim  punkcie widzenia to ja opiszę dziec dzisiejszy.

 Na pierwszej lekcji kólko poprawa z hymnu i zomg... 4 z dyktanda. To było takie zdziwko. No kurde myślałam, że pani się pomyliła i przeczytała wynik kogo innego hahahaha. Poprawka z hymnu oczywiście z 4 na 5 ,a jak inaczej , przecież 4 to nie ocena dla prawdziwej szlachty nigdy w życiu! Szlachta powinna znać swój hymn i koniec kropka. I oczywiście matamatyka. Cudowna lekcja jak można nie lubić tak genialej majcy i witaminy B <pogrąża się w marzeniach> Ale spoko potem jak zawsze biblioteka xD Jak my tam uwielbiamy chodzić i gadać albo uczyć się hahah. Ja genialna zamiast Krasicki palnęłam Kochanowski hahaha, z Drożdżek zamiast  Blasie Pascal - Pascal Brodnicki zomg, a był śmiech.  Następne lekcje mineły ogromnie szybko oprócz religii. Nistety nasza wychowawczyni przyszła do nas na religię i był wrzask, krzyk, a ja myślałam, że zaraz zawału dostanę. To było strraszne ale przeżyłam. Cola i Drożdżek też więc bylo super, a potem brak innowacji z anglika spowodował godzinne wracanie się ze szkoły z panem K.  ze szkoły mam do domu 15 minut soł.... Teraz czekam tylko na 19:10 na szkolę muzyczną :) 

Do następnego wpisu Bu