To jest wszystko takie niesprawiedliwe... Czemu to sie tak dzieje i uklada? Moze juz przegralam swoja szanse i teraz to wszystko to tylko jakies opary... Kiedy ja sie juz do kogos przywiazuje, i proboje byc dla kogos jak najlepsza to ta osoba zwyczajnie znika z mojego zycia. Tak poprostu. Tylko teraz juz nie bedzie tak latwo. Teraz to ja bede od siebie wszystkich odrzucac, i traktowac ludzi jak smieci. Tak jak to oni robia zemna. Wyjebane, miec wyjebane. ale chyba sie nie da . Nie jestem typem czlowieka ktory ma wszystko w dupie, przejmuje sie kazda drobnostka. Kazda jebana pierdola. Bo juz taka jestem.

Czulosc mam ustawiona na 100 chyba.... Teraz juz zostalo czekac albo na nowy poczatek albo na koniec. 

Ok, każdy z nas ma ich całkiem sporo,
choć mamy je większe, mniejsze te ambicje bolą.
Na pewno nikt nie chce w grupie gonić ogon,
a każdy by chciał udowodnić coś swoim wrogom.

Holla, gdzie w tym wszystkim miejsce na radość,
nie ma cichych porad, nie ma ludzi w aureolach.
Dziś już nie mówią, tylko piszą na wall'ach sto lat,
tak jest niestety i nic ująć nic więcej dodać.

Gdzie nas doprowadził ten ambitny styl życia,
dokąd idzie ludzkość, dlaczego wciąż przysypia.
Pragnienia chyba nazbyt mieszają się z chciwością
i choć mamy te obiekcje boimy się pytać.

Po co miłość, nie mamy tego w planach, straszne
gdy mówię o wartościach nazywają mnie wariatem,
to mój cel, moja ambicja, by być tym kimś w tym bagnie,
który wskaże drogę na nadzieję ją pokaże.