Nie wiem, co Ty sobie kurwa wyobrażasz, ale dla mnie jest już to za wiele... Nic nie mogę robić... Zamknelas mnie w swojej urojonej klatce na wszystkie spusty, co to ma być... Dam zadaje sobie to pytanie juz od dłuższego czasu. Skoro masz ze mną az takie problemy, to na chuj jesteś? Bo to, ze Kochasz to jakoś mały powód do tego jak rozpierdalasz mi życie... Gorzej jak ja bym rozpierdoli kostkę cukru... Bez jaj... Grać nie mogę, pić nie mogę, wyjść nigdzie i robić spełniać marzenia - nie mogę... Mam tylko siedzieć i pisać z Tobą... Oddychać wgl mogę? Nie wiem. Wiem tyle, ze jesteś żałosna... Ktos Cię poniewieral i traktowaj jak szmate, a Ty zadzwonisz do tej osoby i zalisz się o kartę... Dzięki za przejebane. I mam nadzieję, ze dociera do Ciebie, ze jest juz to koniec. I chyba ten koniec... Dla mnie jest czymś najpiękniejszym, co mnie spotkało będąc z Tobą...