photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 10 KWIETNIA 2015 , exif
462
Dodano: 10 KWIETNIA 2015

POWRÓT

witam wszystkich! :)

 

nie wiem, czy ktokolwiek to wgl przeczyta, ale przedstawię w ogromnym skrócie to, co się u mnie działo.

 

wróciłam po prawie dwóch latach nieobecności i nie potrafię się sobie nadziwić. co mi do głowy przychodziło w tak młodym wieku? GŁODÓWKI, ODCHUDZANIE, 2-GODZINNE ĆWICZENIA, bla bla bla. fakt faktem, przechodziłam bardzo trudny okres w moim życiu. okres, gdy moje poczucie własnej wartości sięgnęło prawie dna.  okres, w którym zrobiłabym wszystko, żeby zostać zaakceptowaną. przez siebie? hm. dobre pytanie. nigdy nie przepadałam jakoś specjalnie za moim ciałem, ale przecież nie ma ludzi idealnych. kiedyś doprowadziło mnie to prawie do poważnej choroby, jaką jest anoreksja. w pewnym momencie, na szczęście, uświadomiłam sobie, że nie mogę być taka chuda. przez zbyt niską wagę, nie mogłam oddać krwi. chciałam pomóc innym.

"najpierw pomóż sobie" - usłyszałam.

w tej chwili nadal musiałabym przytyć jakieś 3 kilogramy i dodatkowo wzmocnić żyły, gdyż mój układ żylny jest w dość dużym stopniu osłabiony i z tego powodu również nie mogę jeszcze przystąpić do oddania krwi. dzisiaj ważę 56-57 kg. powiecie "w ciągu dwóch lat nabawiła się tylko 3-4 kilo, pewnie dalej jest z nią coś nie tak". a właśnie powiem Wam, że nie. zmieniłam całkiem mój tok myślenia. łapię się oczywiście czasem na myśleniu "kurczę, te boczki to jednak mogłyby zniknąć, a pupa być bardziej jędrna". ale potem stwierdzam, że przecież nie ma ze mną tak źle, jestem wysoka, mam długie, zgrabne nogi, nie mam nadwagi, a mimo to, jem to, co lubię. czytałam Wasze komentarze pod zdjęciem mojego brzucha, że jest kościsty. owszem, nadal wystają mi kości biodrowe, ale to po prostu mój urok i choćbym miała fałdke na fałdce, to i tak te kości będą się zarysowywały. teraz mój brzuch jest bardziej umięśniony. tak samo nogi, ramiona. postawiłam na wysportowaną sylwetkę. nie ćwiczę regularnie. po prostu wtedy, gdy najdzie mnie ochota - pójdę pobiegać, porobię brzuszki, przysiady, poćwiczę z Tiffany Rothe lub Mel B. bez spiny, po prostu dla zdrowia,

dla siebie. 

a wiecie co w tym wszystkim jest najpiękniejsze? nadal mam u swego boku mężczyznę, którego kocham. w czerwcu miną 2 lata, odkąd jesteśmy razem. on mnie najbardziej podbudowuje. często mówi, jak kocha, uwielbia moje nogi, pupe, brzuszek czy nawet te głupie, wystające kości biodrowe. :)

myślę, że każdej osobie, która przeżywa kryzys w swoim życiu, najbardziej pomaga wsparcie bliskich osób. wtedy ta osoba zdaje sobie sprawę, że może być sobą i nie jest sama ze wszystkim. 

 

piszę tutaj po prawie 2 latach głównie po to, żeby pokazać innym, że można wyglądać dobrze bez super diet, czy głodówek.

na potwierdzenie dodaję moje zdjęcie :)

 

DZIEWCZYNY, PRZESTAŃCIE SIĘ GŁODZIĆ, PRZECIEŻ JEDZENIE JEST TAKIE FAJNE!