Life Tangled In The Horse's Mane 

Jakość tostera xD Ale pomijając... to zdjęcie jest piękne chociażby dlatego, że jest na nim Hidalgo  Można zauważyć, że jego kantarek nie jest w najlepszej formie...  Ale na szczęście kupiłam mu nowy. Słyszałam, że już pszyszedł, ale jak na razie jest u Sandrusi  Podobno cudowny. Ciemnozielony z moro

Może Maniek (Hidalgo) nie jest do końca mój, ale czego ja bym dla niego nie zrobiła

Kilka tygodni temu zaczęłam z nim pracować (jeśli można to tak nazwać) , bo ma już sporo ponad rok a jeszcze nigdy nie stał na uwiązach, nie był na lonży, żadko czyszczony i jakoś nikt specjalnie się nim nie zajmował ... Ale to się zmieniło ! Teraz jestem ja ^_^ !

Kilka razy brałam go na ujeżdżalnię, żeby sobie pobiegał i nawet cudem udało mi się nakłonić go do skoku przez rurę i przejścia przez drągi !

Jutro na stajni będziemy samiuteńkie z Anią ! W sumie to się cieszę Lubię takie dni. Oczywiście brakuje mi reszty, ale we dwójkę jest tak... inaczej xD Pojedziemy sobie we dwie w teren i w ogóle xD

Może uda mi się wziąść Maniusia pierwszy raz na lonżę   Ofc z pomocą Ani.  Jeśli się zgodzi to pomoże mi też wyczyścić mu kopytka ;/ Przednie ładnie daje, ale tylne to PORAŻKA 

Chciałabym napisać tu jeszcze bardzo dużo, ale nikt by tego nie przeczytał. Pewnie już tego nikt nie przeczyta xD Trudno. Ważne, że mogę gdzieś wylać część swoich myśli Zaczynam photobloga traktować trochę jak taki mój pamiętnik, tylko mniej wtajemniczony i dla wszystkich