Postaram się zacząć z jak najmniejszą ilością zbędnego pierdolenia. Otworzyłem dzisiaj bloga, ale nie mam zamiaru tu pisać o tym jakie to życie jest chujowe, ani o tym jak bardzo jestem nieszczęśliwy albo nierozumiany. Jeśli chcesz czytać takie gówno to takie tematy możesz zobaczyć na co drugim blogu pisanym przez jakiegoś gówniarza albo życiowego niedojeba. Osobiście planuje w każdym poście wyrazić swoją opinie na dany temat albo opisać jakieś zjawisko, rzecz lub sytuacje, które uważam za ciekawe, warte chwili przemyślenia lub poprostu ostatnio mnie zwyczajnie wkurwiło... Pisze to wszystko bardziej dla siebie, niż żeby ktoś to czytał, więc jakiekolwiek nagatywne komentarze możesz schować w najciemniejszych miejscach własnego odbytu. Jeśli Cię to zaciekawi lub zmusi do pomyślenia, to bardzo się cieszę, a jeśli nie to jesteś ignorantem, a z takimi ludź rozmawiać się nie opłaca.
Dzisiejszy temat jest z tej ostatniej kategorii... A chodzi mi dokładnie o różnice między naszymi planami, a rzeczywistością. Nie chodzi mi tu nawet o jakieś dalekie plany na zycie jak praca czy rodzina, której nigdy nie będziasz miał. Chodzi mi tu o te sprawy bardziej codzienne. Jesteś tylko śmiertelnym człowiekiem, który je, sra i śpi jak wszyscy, więc mogę być pewny, że część swojego życia marnujesz na tworzenie w swojej ograniczonej ludzkiej głowie idealnych scenariuszy dla swojego życia. Planujesz w nich np. co chcesz zrobić, powiedzieć, albo nawet wyznać przeważnie jakiejś wyjątkowej dla Ciebie osobie. Myślisz, że jak przyjdzie co do czego to równie łatwo bd ci wyrazić to co chcesz jak w twojej wyobraźni. Ale obydwoje dobrze wiemy jak to się przeważnie kończy. A kończy się to przeważnie wielkim GÓWNEM, bo w najważniejszym momencie zabraknie Ci tej pieprzonej odwagi i cały misterny plan idzie w pizdu. Zaraz po tym jak skapniesz się, że znowu zjebałeś to wpadasz w głębokie przepaście własnej czarnej rozpaczy. Osobiście lubie topić swoje smutki w dobrej szkockiej whisky, ale i zwykłą polską gorzałką nie pogardze. Kto co lubi, ale o gustach nie będę dyskutował. Najpiękniejsza część pojawia się jednak dopiero potem, a mianowicie w momencie gdy zaczynasz o tym myśleć jeszcze głębiej. Zastanawiasz się jak ważna mogła być ta szansa, którą właśnie zaprzepaściłeś jak zwykły idiota, jakich na świecie wielu. A CO JEŚLI WYPOWIEDZENIE TYCH KILKU SŁÓW KTÓRE ZAPLANOWAŁEŚ MOGŁO UCZYNIĆ CIĘ SZCZĘŚCLIWSZYM CZŁOWIEKIEM !? MOŻE WŁAŚNIE STRACIŁEŚ COŚ PIĘKNEGO CO BYŁO NA WYCIĄGNIĘCIE RĘKI !? Sam jestem takim zjeben i nie raz straciłem szanse, której tak bardzo chciałem, np. dzisiaj... Ach ta psychologia człowieka. Jesteśmy chyba stworzeni po to żeby być tchórzami. Wierzący mają o tyle łatwo, że w razie czego zawsze mogą obwinić za to Boga stworzyciela. Ale kwestie Boga zostawie na inny raz. Narazie to tyle. Myśle, że w miare opisałem to co chciałem. Osobiście mam zamiar nad tym popracować i postarać się znaleść jednak tą odwage, bo jednak kiedyś trzeba wziąść się w garść, a co Ty z tym zrobisz to już mnie delikatnie mówiąc jebie. Pozdrawiam.
Inni użytkownicy: gutttttmarta12389marchy2369cordowbrzdak7fanirostomekrobizdjeciakociu68didig94alekalekwiktor
Inni zdjęcia: #1012. niepoprawnaegoistkaNatalka zaufajdobrymradom18Natalia zaufajdobrymradom18Powinno być "we dwoje" pragnezycpelniazycia1480 akcentovapst. mnrw:) nacka89cwaW Bombce pati991Na tle bombek z Klusia pati991Na tle choinki pati991