Fracture 

jako zatwardzialy przeciwnik gościa siedzącego na Krakowskim Przedmieściu, włączyłem wczoraj po raz pierwszy od roku TVP żeby zobaczyć GALĘ, Jego Wielką Galę. Miało być beznadziejnie, nudno, festynowo, socrealistycznie, wiklinowo, wieśniacko, zaściankowo, mialo śmierdzieć naftalina jak w szafie prababci. Ale włączyłem w zlym momencie. Wszyscy mówią na około że tak było, a tu OBŁAWA. SZOK!!!! Bajer, szacun, zajebisty występ. Kto by pomyślał? Ja nie. Surprise.

Ale o czym ten kawałek? Pamietają go raczej nasi starsi....i to też tylko Ci z jasnej strony mocy. Sprzymierzeńcy Lorda Vader'a raczej nie kumali o co chodziło, dlatego nie ruszał ich 'biologiczny' tekst.

A mogłoby ich ruszyć gdyby nie mieli łbów zakutych jak szturmowcy.

Tekst jednak nie tylko tyczy się tamtych minionych czasów Imperium. Każdy z nas czuje się czasem jak wilk w obławie. Ja się czuję przynajmniej, źle, bardzo źle. Ale czas się wyrwać z obławy, wystarczająco mnie poobijało. Trzeba się otrząsnąć. Dobrych ludzi nie ma, wierzyć ludziom też nie można. zamiast dać się złapać w sidła sztucznych uśmiechów i fałszywych gestów, trzeba samemu zastawiać sidła złośliwe i bezlitosne, trzeba nękać słabych i wykorzystywać naiwnych, bez fałszerstwa i sztuczności. Szybko, prosto i bez skrupułów!. I tak będę robił. Znów.

amicus rara avis est  ale jednak jest.dlatego też Ci którzy się załapali na miesiąc promocji, mogą spac spokojnie. każda zbrodnia ujdzie im na sucho, to jedyna wada z ktorą poradzić sobie nie mogę...oddanie.

Posłuchaj dzięki czemu mnie otrzeźwiło:

http://uhinio.wrzuta.pl/audio/v6T23L4FCm/zakopower_-_oblawa