photoblog.pl
Załóż konto

Jaki ten paradoks kurewsko denerwujący, te całe poszukiwanie szczęścia to okazuje się że wcale nie takie szczęśliwe samo w sobie. Uczę się chodzić w linii prostej i jeszcze nie spadłam z jakiegoś "takiego najwyższego bloku", więc bez obaw... Ciągnie mnie do bycia nadwrażliwą, a po latach stwierdzam że to najgorsze i najlepsze co mnie spotkało. Nic, zupełenie nic by się nie wydarzyło gdyby nie ciągłe walenie głową w ścianę. Kiedyś miałam dla siebie dni i noce, teraz mam tylko noce. Milej jest po dwa razy istnieć, prawda? A więc kiedy ty śpisz, niespokojnie mamroczesz przez sen, ja samolubnie siedzę zatapiając się w niepokoju i poezji. Pobudzona jak nigdy, samotna jak dawniej, tyle że bez tej wiecznej chęci bycia bliżej trupa. Oj to proste, proste jak nigdy, trzeba tylko udawać że wszystko się ma pod kontrolą i może w końcu się zacznie mieć. Nie wiem, chyba nie jestem tutejsza.

Dodane 19 CZERWCA 2020
285