Dzisiaj od rana ręce pełne roboty :)

Wstaliśmy, poranna toaleta, zjedliśmy śniadanie i za robotę.

Mieszkamy ogólnie jeszcze u teści dobrzy są to ludzie  tylko czasem trochę głośni i problemowi ale da się życ :D

 Wiec pilnowali małego a żona w tym czasie sprzątała a ja woziłem drzewo żeby było cieplutko w końcu już za oknem - tylko szkoda że brak śniegu :(

Gdy już skończyliśmy postanowiliśmy się ogarnąć i wyskoczyć do dużego miasta na zakupy świąteczne .

Kupiliśmy prezenciki jakiegoś ciucha wydaliśmy wiecej jak mieliśmy wydać ale zawsze tak jest :D

Oczywiście najgorsze co mogło być to jak pojechaliśmy do KFC a było to tak.

Podjeżdzamy pod diva a tam " Drive nie działa " no dobra to wchodzimy do środka.

Byliśmy 8- mą parą w kolejce bo była zepsuta kasa wiec się naczekaliśmy zanim ją uruchomili ale dali radę .

Gdy nadeszła nasza kolej okazało się że nikt nie dostaje frytek bo już ich nie mają  :D

stoimy razem z innymi ludzmi w kurtkach aż po 10 min każdemu gorąco każdy usiadł i zaczynały się nerwy. Po 40 minutach dostaje swoje zamówienie a tam całkiem co innego ale po chwili dostaliśmy już swoje totalna porażka....

Właśnie mykam do kąpieli bo moje Skarbki już w łóżeczku . Żona jutro do pracy a tata i syn cały dzień dla siebie więc pewnie spacer i zabawa <3  Miłej nocki i do jutra wieczora napewno bedzie fajny wpis :) Dobranoc :*