Powrót po 3 miesięcznej nieobecności spowodowany maltretowaniem mnie przez niejaką Asię Borowik o dodanie wpisu na PB ;p

Hmmm... skoro mnie nie było tyle czasu to wypadałoby napisać jakiś tekścik ;p

Trzeźwość, Trzeźwość, Trzeźwość.... Budzę się...
Podnoszę ciężar powiek, myśli natłok w głowie,
siada mi na wymowie, ogólnie czuję się tak sobie.
(Co Ty kurwa nie powiesz?!)
No wiesz... Na trzeźwo mocniej fizjologia woła, 
podnoszę głowę i kminię ile ujść zdołam,
na tych niesprawnych podzespołach,
nim doszukam się już zioła...

Wzrokiem sokoła z nadzieją wodzę dookoła, i przełom!
Widzę wiaderko które odstawiłem pod okienko.
Przysówam je bliżej łóżka, nabijam i ściągam buszka,
zamykam oczy i po chwili dym wypuszczam.
Wstaję do lustra, twarz już kolorów nabiera,
Myslę o biustach, kiedy wreszcie do mnie dociera:
Jest piękny dzień więc się zbieram,
do ziomka numer wybieram,
zawijam w bletę, petel i kurtkę moro ubieram.

Wychodzę z domu, ziomek siedzi już na schodach.
Kątem oka dostrzegam, że on też coś pod kurtką chowa,
Od słowa do słowa, wyciągnął bongo i towar.
Odszukał wodę w plecaku i ucztę przygotował.
Kleiła się rozmowa, uśmiech sam się wychodował,
Ten stan się nam spodobał, choć przydałby się browar,
Bo strasznie suszył ten towar, już ślina w ustach ma ciasno 
Odłożył w plecak sprzęty, ruszyliśmy w miasto.

Choć było jasno, przy nas cień się nie chował
Bo dobrze wiedział, że lubimy gdy lekki chłód panował.
Zawołał nas taki jeden co swe płuca konserwował,
Trzeba mu przyznać, że temat u niego się nie marnował,
Pokazał nam co tam chował i zboczyliśmy aż z drogi.
Oryginalny holland stuff, i to całkiem całkiem srogi.
"Sprowadza do podłogi!" - Zarzekał się ziomek uparcie,
Nie będziem się kłócili, crasher gotów na otwarcie.

Nastąpiło plomby zdarcie i atak słodkiego aromatu,
Chwilę nic nie pamiętam, otumaniony od zapachu,
"Dzięki brachu" tyle zdołałem wydusić,
nim rozpalając lufę zacząłem sie krztusić.
potknąłem się...
...
...materac mnie odrzucił,
nie wierzę w to co widzę, sen odchodząc tak strasznie kusi
lecz musi mi przejść zachcianka na skuna,
bo to niestety tylko fanaberie ćpuna... ej...

  :)                   :)                   :)