Hej! Sto lat mnie tu nie było 🙂
Dzisiaj zajrzałam na "stare śmieci" i z dużym sentymentem przejrzałam galerię. Udało mi się nawet przeczytać kilka wpisów. Nie pamiętam już ich! Czytałam, więc jakby pisał ktoś obcy.
Jeden z wpisów przypomniał ile radości sprawiało mi pisanie tutaj. Do was? A może nikogo po drugiej stronie nie ma? No właśnie! Nigdy nie wiedziałam do ilu odbiorców trafi to co napiszę, ale uwielbiałam to. Swego czasu bywałam tu codziennie. Była to dla mnie odskocznia od rzeczywistości, pamiętnik w którym na swój sposób pozbywałam się ciężaru dnia, tygodnia. A czasem dzieliłam się niezwykłą radością. I kiedy tak wspominałam tamte czasy naszła mnie myśl, że brakuje mi tego! Więc kilka słów ode mnie.
Życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni! Zmieniło się prawie wszystko... Prawie, bo u mego boku nadal stoi ten sam mężczyzna - niezmiennie blisko od 9 lat. Moje wyobrażenia przyszłości nijak mają się do aktualnego stanu. Czy jestem z tego powodu nieszczęśliwa? Nie, na pewno nie!
Ostatnimi czasy trochę zwolniliśmy i oboje stwierdziliśmy, że przez ostatni dwa lata trochę życie nam przed nosem uciekało. Wstawaliśmy rano, praca, praca, praca i wracaliśmy na kolację do domu. Weekend? Jak był to staraliśmy się ładować baterie na wszelkie możliwe sposoby. Ale to jeśli był... Często wyglądał jak każdy inny dzień czyli pracowicie. Kiedy zwolniliśmy i dlaczego? Korona wirus nas trochę zatrzymał i choć początkowo nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy naprawdę potrzebowaliśmy wyhamować. Czy wrócimy do naszego trybu kiedy wszystko zacznie wracać do normy? Oczywiście, że tak. Myślę czasem, że fajnie byłoby tak jak jest. A później uświadamiam sobie, że bez pracy nie ma kołaczy. Przyjdzie taki czas kiedy troszkę znowu zwolnimy, ale teraz jesteśmy młodzi, pełni życia i możliwości. Jeśli teraz się zatrzymamy co będzie dalej? Jak się potoczy nasze życie? Co osiągniemy? Kim będziemy? Wiele pytań.. Można też zastanowić się w drugą stronę. Do czego dążymy? Kim jesteśmy? Co chcemy osiągnąć? Co możemy stracić?
Teraz żyję chwilą i cieszę się, że w pomimo panującej aktualnie sytuacji mogę wyciągnąć korzyści.
Od kilku lat nie mieliśmy dla siebie tyle czasu co od dwóch miesięcy. Spacerujemy, jeździmy na rowerze, spędzamy czas ze znajomymi, gramy, oglądamy, gotujemy i pieczemy! Niesamowite d
I jeszcze małe przemyślenia..
Nauczyłam się w życiu, że nie można oczekiwać. Ludzie bardzo często oczekują, że coś zrobimy, że zachowamy się w taki a nie inny sposób, że powiemy to co chcą usłyszeć... A kiedy dzieje się inaczej jest im przykro, są wkurzeni i wyrzucają te żale na innych.. I ja też tak miałam.. Na pewno każda z kobiet miała sytuację w której LICZYŁA NA TO, ŻE FACET SIĘ DOMYŚLI ŻEBY ZROBIĆ "TU WPISZ CZEGO OCZEKIWAŁAŚ".. Oczekiwania, wymagania i niedomówienia w związku to toksyczne chochliki, które tylko czyhają aby wytoczyć ciężkie działa. Oczekiwania wobec rodziny, oczekiwania wobec przyjaciół, oczkieania wobec szefa, oczekiwania wobec państwa, oczekiwania wobec kogokolwiek... Po co? Nie wiem. Ale mialam ich mnóstwo. Dzisiaj? Odpuściłam sobie i skupiam się na tym by nie podkładać ludziom kłód pod nogi i jednocześnie dążyć do realizacji swoich marzeń. Pamiętaj karma wraca. Ile dajesz światu tyle do ciebie wróci. Wierzę w to z całego serducha.
Inni użytkownicy: sahasularahajpanek94amandooojulitkajula144unospinnalex11234adriano3488nalna90vitusoslilly02
Inni zdjęcia: Przepełnienie świąteczne bluebird11Takie u mnie WIELKANOCNE CIASTA xavekittyx. unukalhaiWesołych Świąt :) photoslove25Wielkanoc 2025 bluebird11;) virgo123:) dorcia2700mostostal kk77mostostal 120/160 kk77będą filmiki na YT kk77