Jest źle, ale to nic nowego. Od kilku dni nie mam humoru, każdy wieczór zjebany, za każdym razem płacz, szlochanie do poduszki i do ścian, chyba każdy to zna, siedzisz sam w czterech ścianach, płaczesz, słuchasz smutnych piosenek. Patrzysz na czat jest dostępny ale nie pisze. Jeszcze ciągłe kłótnie. Ough. 

Chciałabym odzyskać ten czas w którym było dobrze, kiedy pisaliśmy od rana do nocy, śmialiśmy się, pisaliśmy słodkie wiadomości. Ale niestety nie zawsze jest kolorowo, nie zawsze świeci słońca, ale mam nadzieję że i po tej burzy ono wyjdzie i wszystko będzie dobrze.

Za dwa dni święta, każdy nimi sra już od 2 tygodni.. Nic poza postami na snapie, fejsie nie przypomina o tym czasie, a no i tak wystrojone uliczki na mieście.. Dziwnie tak, święta bez śniegu, aż tak nie przyjemnie.