Dhhodzy rodacy!!!!!!!!!!
Dzisiejszy wpis poświęcimy komuś zdecydowanie najbardziej wyjątkowemu w całej galaktyce!!Ba!W całym wszechświecie!Komuś przy którym smutki i cierpienia zwykłych śmiertelników staja się blachostakami...Badziewiami...
I oto nastał dzień smutku i refleksji! Wodzowego Dnia 15 lipca, o godz. 13.44 i 22 s, Wodzowego Kalendarza i I wodzowego zegara nasz najukochanszy WODZ wracając z uroczystego bankietu, który odbył się, z szanownymi kolegami w barze Pod Truposzkiem, a idąc na akcje charytatywna dla powodzian i dzieci reja....jego stary grat(najnowszy majbach x300fcx) odmówił posłuszeństwa (bo jego niewolnik [ehm ehm służący, kamerdyner] nie wymienił oleju) .
Wściekły wódz niszczył i wieszał (łącznie ze swoim nieodpowiedzialnym niewolnikiem[ehm ehm służącym, kamerdynerem]) wszystko co stało mu na drodze(zdesperowany szofer uciekł z miejsca wypadku).
Wódz w straszliwych mękach własnego umysłu, postanowił pójść na nogach a raczej sunąć nad powierzchnią ziemi, aż do celu-możecie nie dawać wiary...ale TAK!!! Szedł...a raczej lewiotował na swych świętych nieskalanych nogach...niestety po 200 km jego stopo-poduszko-mechano narządy przegrzały się i wódz dla relaksu postanowił dać kilka rad swoim zacnym kolegom z placu przed ratuszem...tak to tam się zbierają zule- imperatorzy...(jak się potem okazało w śród nich znajdowali się tak zacni zule jak; zetor, ripi, a nawet zacny i sławny maro, wojtek, i jeszcze paru popapranców).
Po udanych konwersacjach...i kilku ostrych wymianach zdań, nasz najukochańszy Wódz udał się do klubu Alibi, na małą rozrywkę dla ciała.No wiecie cos dla ciała i zmysłów. I wiecie co!!!!???Nie uwierzycie!Znowu spotkał tam super żula- Eweline tylko tym razem w wersji soft only night klub xd
Na nieszczęście ludzkości(!) dogadali się i zaplanowali przy piwku(a może to była whisky ?) jak opanować świat. Wiec szykujcie się zóltki, szwaby, innowiercy, helmuty i żydzi....na ZAGŁADE!!
Słodkich snów...dla wyrzutków których nasz najukochańszy Wodzu nie lubi!!!