'faceci to chuje' - ciąg dalszy
po pięciu latach związku wychodzi wszystko... ;(
wychodziło wcześniej, ale ta głupia qurwa nadzieja...
na samym początku na JEGO poczcie BRAT założył FcBooka... no jasne musiał być totalnym kretynem żeby nie umieć założyć własnej (FC założył ha!)
... ale to tylko dlatego, że na poczcie roiło się od kochanych walentynek 'kotki' , 'skarbki' . 'słonka' ...
głupia nadzieje okey - wybaczam
z wielkim bębnem w ciąży po długich namowach żebym go nie odprowadzała na przystanek, poszłam ha i co zobaczyłam? No a jakże ;) ' koleżanka' z pracy czekająca na niego i w mig dosiadająca się grzejąca siedzonko
uff szczęście dla niego za pewne, że mnie nie widziała, bo musiałam stać za rogiem
głupia nadzieja 'koleżanka' - wybaczam
'skarbeczku masz najpiękniejsze ciało na Świecie' ile razy to słyszałam... jak mnie kocha, jak docenia, jaka piękna jestem, żebym go nie zdradzała... błagał ze łzami w oczach kochał i dziwił się, że nie wziełam przystojniaka jak z gazety zamiast jego ...
malizienke, starą, przygrubawą... 12 lat starszą... cały czas mówiłam, że przez kochane serce... przez dobroć jak mnie mama całe życie uczyła... przez WIERNOŚĆ, MIŁOŚĆ, SZACUNEK
na telefonie odnalazłam ukryte pornusy.. przez przypadek, bo go nie sprawdzam
- miałeś nakręcone ze mną na wyjazdy żebyś nie musiał innych qurw oglądać...
- nie wiem co to jest... pewnie przez przypadek się ściągnęło... przepraszam, pierwszy raz na oczy to widze... (prawie udawany płacz)
kretyńska nadzieja po raz kolejny... - wybaczam
po miesiącu przerwy wracam do Toksyny do Londynu...
wchodzę w historię coby odnaleźdź cudowne litery znajomej... nie znalazłam... zamiast tego znalazłam dużo, dużo więcej... pech chciał, że nie wylogował się z profilu...za świerzo mam rozdarte na nowo serce żeby się bliżej określać... znalazłam nie tylko 'koleżanki' bo to nie qurwy jak się o nie pytałam... i... rezerwacje hotelowe...
(głęboki oddech)...
zakończyłam związek... próbowałam... znów żucał się jak głupi... darł dokumenty, zdjęcia, niszczył pamiątki... dziecko płakało... zastanawiałam się w myślach "w co ja się wpakowałam...?"
zakończyłam próby pakowania torb po tym jak zaczął się robić coraz bardziej czerwony i zaczynał się trząść... wiedziałam, że zaraz mogę oberwać... dałam sobie spokój... matka zawsze mi wmawiała, że honor jest ważny... co zrobić gdy dałoby się zabić, ale żyje się jeszcze dla maleńkiej Nadziei? Matka była dla mnie autorytetem... WPAJAŁA mi od małego co jest najważniejsze... po telefonie i usłyszeniu w słuchawce... "czasem trzeba odpuścić. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal" podcieła mi skrzydła... co jest więc w życiu ważne????? pytam CO????
całe życie wychowywałam się w takim przekonaniu... unosiłam głowę na wszystkich fiutów i szłam dalej.. a było ich kilku którzy próbowali zniszczyć mi zycie... dwu krotnie doprowadzali mnie do prób samobójczych
jeden nawet i chciał mnie zabić ( w co do tej pory nie chce mi się wierzyć... )
zawsze wszystkich fascynowała moja uroda, zawziętość, inność...
nie pokończyłam szkół, bo szukałam ideałów... myślałam, że znalazłam...
nadzieja piepszona qurwa nadzieja...
jaram na ból istnienia...
Inni użytkownicy: sahasularahajpanek94amandooojulitkajula144unospinnalex11234adriano3488nalna90vitusoslilly02
Inni zdjęcia: Wolne patusiax395New Hair Right dawsteTo, co zostaje, gdy nie ma nic. comarroTears like a waterfall modernmedival... pils931449 akcentova:) dorcia2700Brak tytułu zwyczajnieszczesliwia1 mktnccPrzepełnienie świąteczne bluebird11