Czytajac to serce mnie boli. Dzis było dobrze, ale na dana chwile chciałabym przestać istnieć, chciabym aby to serce, przestało tak mocno bić. Chciałabym, żeby spowolniło Swoje tempo i w końcu zgasło. Ten jego stan, dobija mnie. Wiem, ze to moja wina, wiem, ze to wszytsko przez to, że weszłam w jego życie, a nie powinnam, w końcu miał tak wspaniale. Zepsułam go. To tak boli, myślałam, że postepuje dobrze, myliłam się. To wszystko przeze mnie, to co sie teraz dzieje. Nie chce, zeby był smutny, nie chce, zeby płakał, nie chce, zeby odchodził, chce, zeby był i zeby był szczesliwy. Wiem, ze bedzie. Ale nie ze mna i nie wtedy kiedy cały czas bede przy nim. Jestem złym człowiekiem, powoli uswiadamiam Sobie, jak bardzo wszyscy mnie nienawidza.. Jutro udowodnie mu, ze moze byc szczesliwy. Zrobie to skutecznie. Oby mi sie udało..

Chcę wyjechać z Tobą, robić Ci śniadanie, pić z Twojego kubka, chodzić w Twojej koszuli, gotować razem z Tobą, chodzić na długie spacery, oglądać zachody słońca i pić piwo nad jeziorem. Chcę budzić się w nocy i sprawdzać czy jesteś obok, oglądać Twój uśmiech i ciągle czuć Cię obok.