Nie wierzę w przypadki, ale nie lubię słowa przeznaczenie.
Czasem lubię spojrzeć na życie jak na film. Zawsze gdy to robię, wiem, że nie jestem główną bohaterką. Jestem gdzieś w całej akcji, ale jako postać poboczna lub całkiem epizodyczna.
Poznałam Go w dziwny i nawet dla nas niezrozumiały sposób. Widzę Go w jednej z głównych ról. Miał ją od samego początku, a trochę później pojawiłam się ja. Na jak długo zostanę? Ile zmian wprowadziła moja postać? Może dostałam swoją rolę i już ją odegrałam? A może nie będę kimś kto cały czas jest w centrum wydarzeń? Teraz zniknę i pojawię się znowu później. Jak potoczyłyby się losy głównego bohatera, gdyby nie przewidziano mojej roli?
Chcę zobaczyć scenariusz. Nie cały, ale wystarczająco, abym wiedziała co teraz powinnam zrobić.
Zmęczenie psychiczne i fizyczne. Wszystko jest ciężkie. On może mnie z tego wyleczyć, więc czemu od tego uciekać?
Nienawidzę oczekiwania, gdy jestem z kimś w konflikcie. To jest najgorsze. Skąd możemy wiedzieć, że oboje się obudzimy jutro? Przecież nie mamy gwarancji na kolejny dzień. Nagle zabraknie jednej strony i druga będzie musiała żyć z tym poczuciem, że coś było nie tak, a tego nie rozwiązała i już nigdy nie będzie mogła.
Niczego pewni być nie możemy, więc czemu trwamy w cichych dniach i kłótniach, zamiast cieszyć się tym co razem przeszliśmy i dalej przeżywamy?
Inni użytkownicy: gollojerzyolekdraubipepqukamilekstanofotomania12pravanzahvenengutttttmarta12389marchy2369
Inni zdjęcia: Czasy szkolne kagooolloJa nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24