JUż odpowiadam na pytanie powyżej - jak najbardziej, jeszcze jak! Batata trzeba po prostu pokroić, albo zetrzeć na małe, drobne plasterki, przesmażyć ze startą marchewką na oleju kokosowym razem z pokrojoną w kostę cebulą (ewentualnie bez cebuli). Dorzucić mięso mielone, które leżało sobie 5 min w "marynacie": kropla soku z cytryny, łyżeczka suszonej słodkiej papryki, kilka kropel sosu sojowego i mała łyżka oleju słonecznikowego). Smażymy, mieszamy, ulubionymi przyprawami doprawiamy, solimy. Mieszamy usmażone z ugotowanym makaronem łazankowym, dorzucamy trochę ziaren czarnuszki i mamy nieskomplikowany, dosyć szybki obiadek!
Dziwne? Zdziwię was, że to naprawdę smakuje! A batata uwielbiam w każdej postaci. :)
P.S. Posty staram się umieszczać regularnie, ale...mam prawo narzekać na brak czasu. Życie w ciągłym biegu, szerokie spektrum zainteresowań. Multum obowiązków i generalnie "zobowiązań". W tygodniu, tutaj was zszokuję, zjem czasem obiad w stołówce. Dlatego w weekendy nadrabiam, gotuję obiady, które starczą na kilka dni. Sprawunki łatwię po pracy, książki czytam w podróży, a podróżuję dużo...no i jest jak jest. Tyle o mnie :) Teraz cieszcie oczy daniami, które te ręce teraz piszące przygotowały.
15 PAŹDZIERNIKA 2017
15 PAŹDZIERNIKA 2017
15 PAŹDZIERNIKA 2017
1 PAŹDZIERNIKA 2017
9 WRZEŚNIA 2017
9 WRZEŚNIA 2017
photoblog
12 MAJA 2016