Dawno tutaj nie pisałam i dalej bym tego nie robiła, ale ' czuję', że powinnam choć nie wiem po co bo i tak nikt tego nie czyta, ale no niech będzie :)
Może kiedyś sama to przeczytam i wspomnę te czasy :)
Ostatnio rozstałam sie z chłopakiem po 2 latach i praktycznie 7 miesiącach dlaczego? '' Już nic do Ciebie nie czuję'' mega cięzkie doświadczenie zwłaszcza, że nie tak dawno przed tym słyszałam: kocham, jestes piekna, najważeniejsza itd, zwłaszcza, że znowu rozstanie nastapiło w chwili kiedy mi mega zaczęło zależec, kiedy się starałam baaardzo i własnie wtedy On przestał mnie kochać czy można przestać kochac ot tak? Nie wiem...
To było dwa tygodnie temu, na początku się starałam, prosiłam, błagałam o kolejną szanse, ale w końcu się poddałam i uznałam, że to nie ma sensu bo nie na tym ma polegać miłość, że się o nią prosi. Uwierzcie mi po takim czasie bycia ze sobą jest mega ciężko ( chociaz wiem, że po pól roku rozstanie też bardzo boli, każde rozstanie boli... ) i mogłabym uciekać w alkohol, imprezy, nowych kolesi ( bo nawet jedna osoba mi powiedziała, że '' Na zawiedzioną miłośc najlepsza jest nowa'' ), ale to nie miałoby sensu, to byłaby ucieczka a trzeba było się po prostu pogodzic z tym faktem, zmierzyc z tą nową rzeczywistością, podnieśc się i iść dalej i sama bym nie dała rady, ale jedna osoba mi powiedziała: '' Chwyć sie Jezusa Chrystusa a ten ogień Cię nie spali '' ale miałam bunt na Boga, ze dlaczego znowu mi to zrobił, czemu, przeciez obiecywał, przecież to miał byc Ten Jedyny, była złość, bunt, rozpacz, lzy, ale w końcu postanowiłam zaufać- JEMU nie sobie, nie opierać tego wszystkiego na własnych silach, nie ukladać swojego zycia po swojemu tylko z NIM, chwycilam sie Go i rzeczywiście... jestem w tym ogniu bo on nie zgasł do końca ( bo czasem przypominają się jakieś chwile, budzi się tęsknota), ale nie spala mnie, nie zabija. Postanowiłam Mu zaufać, że On w tym wszystkim jest, że czuwa nad tym wszystkim i postanowiłam Jemu oddac siebie i swoje zycie, nie planowałam dotąd ani jednego swojego dnia a w zamian On tak cudownie ułożył od tamtej pory te wszystkie dni, że jestem szczęśliwa, naprawde szczęsliwa, że tak się to wszystko potoczyło a nie inaczej, zyję każdym dniem, spotykam się ze znajomymi ( wczesniej nigdy nie miałam na to czasu), zaczęłam cwiczyc i biegac( choć od dawna sie za to zbierałam), wychodze z domu rano, wracam wieczorem i jestem radosna, uśmiecham się i cieszę każdą sekunda i naprawde nie mówię, ze jest juz full wypas itd bo nie jest. Tak jak mowię wracają czasem pewne wspomnienia, budzi sie tęsknota, żal, że tego już nie ma i nie będziei jest cięzko, ale wierze, że w tym wszystkim jest Bóg, że to wszystko jest Jego dziełem nieprzypadkowym. Nie wiem co Bóg ma dla mnie w planach, ale wiem, ze cokolwiek to jest jest napewno lepsze niż sama mogłabym sobie wymyślec :)
Naprawde polecam, jesli amsz cięzkic zas, jesli sypie Ci sie życie, jesli nie widzisz już sensu rzuć sie ze skały w przepaśc bo...
''Kiedy stoisz na krawędzi trudności-zaufaj Bogu poniewaz moga sie wydarzyć dwie rzeczy: albo On Cię złapie, gdy upadniesz, albo będzie uczył latać. ''
I jeszcze jedno...
''Gdziekolwiek teraz jesteś- przejdziesz przez to. Będzie trudno, będzie bolało, ale Bóg wyciągnie z tego dobro. Zobaczysz!''
Inni użytkownicy: ogolgierdsari06anis2013xsosoxcaesiumlegnickiwloczykijjarektwvegi76frankaxelooo22
Inni zdjęcia: W Solcu patkigd:) patkigdNa statku patkigdNad morzem patkigdZ Klusią patkigdZ Klusią patkigdJa :) nacka89cwaJa nacka89cwa... maxima24... maxima24