która nadała istnieniu sens
mocniejszy i pewniejszy
niż najgłębsze korzenie ziemi
rozleglejszy niż roziskrzone
ramiona galaktyk
nonszalancko sięgający
poza czas i przestrzeń
ku samemu sednu miłości
Która ciszą pustego grobu odważnie głosi
największą osobliwość wszechświata
entropię ustępującą
przed bezwstydnym i prostym
niezwyciężonym życiem
Która każe zbiegać ku nieskończoności
wszystkim naszym codziennym człowieczym sprawom
by w niej odkryć prawdziwe boski wynik
arytmetyki ludzkiej historii
Która zaglądając w najgłębsze piekła
delikatnie wydobywa z nich
czystą i nieskalaną
nawet najdłuższymi wiekami nienawiści
świetlistą rudę nieugiętego dobra
Życzę Nam, abyśmy pamiętali
że każde futerko wygrzewa się
w blasku niewidzialnego ognia
ku któremu wszelki kwiat polny
wznosi w upartej modlitwie
zielone ramiona swych pędów
że pierzaste brzuszki chmur
puszą ku niemu swe kłębiaste grzywy
a każdy ptasi trel niesie w sobie echo
beztroskiego rozbłysku rozkoszy
jasnego galilejskiego poranka
że Bóg ukrył się właśnie po to
byśmy poznali jak wiele znaczy
posiadać jedynie samych siebie
że tracimy nieustannie by zobaczyć
że kompletnie nadzy i odarci nawet z ciała
jaśniejemy płomiennym blaskiem
niezachwianej boskiej godności
że jeden spośród nas
brzytwą zmartwychwstania
zuchwale rozciął węzeł mijania
psotnie dekorując nasze serca
kokardą nieujarzmionej wieczności,
Bo śmierć jest tylko po to,
żeby poukładać nam życie,
i nigdy nas nie rozłączy,
bo kochać można znacznie dalej
niż do ostatniego tchu.
Że wszyscy znajdziemy
puchate pełnią istnienia szczęście
gdy na własnej skórze poczujemy
hojne tchnienie
pierwszego brzasku wiekuistej wiosny,
ku któremu ufnie tuptają
wszystkie łapki, kopytka, nóżki i pazurki.