photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 14 LIPCA 2015
100
Dodano: 14 LIPCA 2015

Bez początku

Nie po to tu jestem, by coś oficjalnie rozpoczynać, bądź witać się z niewidzialnymi odbiorcami. Dla mnie i zapewne dla świata będzie lepiej, jeśli niewidzialni pozostaną. 

Ja zaś dla Ciebie, Człowieku Nikt, równiez pozostanę Nikim, gdyż mimo, że szukam upustu emocji w tym właśnie miejscu, to anonimowość nadal jest jednym z moich głównych priorytetów. Jeśli jakimś cudem zamiast być nadal bezbarwnym, nabierzesz koloru, ja nadal będę nieskazitelna. Zostań, oglądaj, nawet jeśli jakimś cudem jesteś mną z przyszłości. 

 

 

Do rzeczy!


 

Jak mówiłam, że pierdolenia sobie oszczędzę, tak jak zwykle się z tego nie wywiązałam. Cóż, taki mój urok. Nocne przemyślenia przynoszą niekiedy bardzo ciekawe skutki. Mimo, że nienawidzę miejsca, które odwiedzam dziesięć miesięcy w roku, to w czasie dwumiesięcznej nudy przyznaję, że zdarza mi się przeżywać kryzys tożsamościowy przejawiający się wnioskami typu: ja chcę tam wrócić. Nuda potrafi zabijać człowieka. W tym przypadku to jednak nie nuda. Gdyby to było to, po prostu poszłabym spać. Niewiele rzeczy stawiam w rankingu najważniejszych przed rubryczką o nazwie "sen". Jeśli już, pomimo swojej ekstrawagancji i niespotykalności, zdarzy się, że raz na ruski rok(niestety) wyprzedzi ją Pani imieniem (szczęśliwa) Miłość. Hmmm, czy nie mówiłam przypadkiem o przejściu do konkretów? ;)


 

 

O odnawianiu śladów stóp na Kiciowej Pustyni Niebiańskiego Porządku Myśli

 


Chwila, zanim zacznę pierwszy rozdział pierdolenia, muszę skończyć się śmiać z braku realizmu zawartego w tytule tego wątku.

Okej, już jest w porządku. Swoją drogą, mój słownik nie zawiera hasła "porządek myśli". Moja burzliwa osobowość nawet gdy potrafi czasem przysnąć, to gdy się budzi, wstaje z potrojoną siłą. Nie potrafię usiedzieć cicho, zawsze przedtem muszę wylać wszystko z siebie, by móc jakkolwiek funkcjonować. Jednakże przyznam, że kilka razy w życiu zdarzyło mi się doświadczyć dziwnych załamań osobowości, które objawiały się tym, że zamykałam się w sobie na tyle, że nie czułam potrzeby dzielenia się swoimi problemami z przyjaciółmi. Moje dojrzewanie przechodziło wiele kryzysowych etapów, kiedyś na przykład czerpałam ulgę ze zwierzania się na (ogólnodostępnym dla mojego gimnazjum!) fotoblogu, z czego dziś sama kpię i wstydzę się za siebie z tamtego okresu.

Ale wracając do zamykania się w sobie, musi stać się naprawdę coś bardzo dotkliwego, by ktoś zaniechał swoich tradycji i postępował o 180 stopni inaczej, aniżeli robił to dotychczas. Jednym z powodów, dlaczego tak się ludziom zdarza, są najczęściej niechciane odciski odbite przez osoby/zdarzenia z przeszłości, które przeważnie niestety negatywnie rokują na nasze dalsze życie, a w szczególności decyzje, jakie podejmujemy, na nasze nieszczęście- głównie pod wpływem emocji, których w przypadku przywiązania- bardzo trudno się pozbyć. To nie do końca wina osób, które wchodzą z butami w nasze życie, w końcu skąd miały wiedzieć, jak bardzo kiedyś w nim zmajstrują. Bywa równiez tak, że wcale nie muszą czynić wielkich rzeczy, by dać się poznać w naszych oczach jako osoba, do której jesteśmy najbardziej przywiązani i (o Boże mój!) nie ma na świecie takiej innej jak ona. A wtedy, obcy intruzie okupujący serce niewinnego i wrażliwego romantyka- strzeż się, bo właśnie strułeś mu całe życie, więc nie masz już wyjścia-albo kochasz, albo... kochasz. 

Niestety Siła Wyższa uksztaltowała mnie jako właśnie takiego pizdowatego romantyka o jakim wspominałam wyżej. Udowadniam więc, że troszkę wiem, o czym mówię. Z dumą (hehe, joke) przyznaję, że piach rozsypany w moim sercu ma kilka odbitych, głębokich śladów podeszw, komicznie różniących się rozmiarem. Ich właściciele na pewno musieli różnić się wzrostem... 

I są te głupie wakacje, leżę sama praktycznie całymi dniami, od czasu do czasu wyjdę pobiegać lub wpieprzyć tłuściutki obiadek u babci, życie staje się monotonne, stajesz się oazą spokoju, która może się nudzi, lecz przynajmniej jej zycie osiągnęło jakąkolwiek stabilność.

A tu bach, jeb, bumc, nie zważając na gojące się rany z wypadku mającego miejsce niecały miesiąc temu o swoim istnieniu przypomina Ci właściciel buciska o całkiem sporym rozmiarze. Wtedy dochodzi do Ciebie, że wypadki w swoim życiu miałaś naprawdę różne, a o ich sprawcach zdarza Ci się zapomnieć.

I wtedy na calym jebanym terenie Sahary Twojego mięśnia poprzecznie prążkowanego służącego do pompowania krwi do całego Twojego organizmu znów wznieca się burza piaskowa, a o niebiańskim porządku można wyczytać tylko w biblijnych przepowiedniach o świętych obywatelach pośmiertnego raju. Wtedy nie wiesz o czym myśleć. Odwiedza Cię Twój stary wujek, którego nazwisko próbujesz sobie usilnie przypomnieć.

Oh.. no tak, to wujek Sentyment. Jego historie nigdy nie opierają się na jednej osobie. Tu wspomnie o koledze X, tu o koledze Y, ostatecznie pojawi się też wzmianka o panu Z. W przypadku Twoich okupantów serca będzie tak samo. Pogrzebie tam, gdzie nadal się goi, a w międzyczasie opowie o młodym wariacie o całkiem dużych stopach adekwatnie do swojego wzrostu, przemierzającego podbodzentyńskie ulice srebrnym Audi.

Tu gdy niewinnie będziesz przeglądała Instagrama, wujcio niepostrzeżenie pokaże Ci, że pamiętają o Tobie walentynkowi amanci, z toną żelu na włosach, a pierwszy wrzesień właśnie dzięki wujkowi przypomni Ci o corocznej pierwszowrześniowej tradycji odnawiania kontaktów z bardzo mądrym i sympatycznym, lecz nieosiągalnym szczupłym chłopcem, z którym przerozmawiałaś przedostatnie wakacje do tego stopnia, że witaliście razem dzień bardzo oryginalnym manewrem: zamykając oczy do spania.

Jeśli wujek ostatnio wiele podróżował, to dlaczego ma nie opowiedzieć Ci o nieskalanej makijażem szczupłej paniusi, która dzięki sztabkom złota, które jej rodzice trzymają w piwnicach ich zamku, zdobyła serce kogoś, kto w Twych wspomnieniach będzie zawsze młod(sz)y? 

 

Wujku Sentymencie, może zjesz troszkę ciasta, może napijesz się mleka? Od tego opowiadania to czasem w gardle zasycha... 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika closedheart.