jestem trochę takim smutnym singlem, co to siedzi w domu, pije duzo wina (koniecznie wina! nic innego nie wchodzi w gre!), je mnostwo kalorycznych rzecyz i oglada komedie romantyczne. ale to chyba głównie dlatego, że dzis od rana jest chujowy dzień.
nie lubie i nigdy nie lubiłam walentynek, gdybym była singlem to pewnie własnie bym sama na siebie wjezdzala, bo to takie pierdolenie. wszyscy mówią o tym, jak nienawidzą walentynek i jak to świetnie jest być singlem. okej, moze i bym w to uwierzyla. tylko, gdyby bycie singlem bylo takie suuuuper jak twierdza to walentynki mieliby gdzies, nie widzieliby roznicy miedzy nimi a dniem normalnym. a nie nienawidzili. takie tam pierdolenie, co by ludzie zwrocili na nich uwage.
ja nie lubie walentynek. dlaczego? trudno powiedziec. jako mala dziewczynka, a potem i większa dostawałam miliardy (no, moze nie miliardy, ale całkiem sporo) walentynek. sama tez je wysylalam. ale jakos specjalnie nie mialo to wydzwieku hmm milosnego. okazanie sympatii, tyle. nie wiem, kiedy przestałam je lubic. w pierwsze walentynki, w ktore bylam na tyle dorosła, żeby wyjść na randkę, czy coś bardzo niekulturalnie kazałam komuś spływać. a od tamtej pory mam z kim spedzac walentynki. i jakos hmm nie przepadam nadal za nimi. a tego roczne sa wgl jakies smutne. jakies sentymenty, jakies dawne rzeczy w glowie. jakies bzdury.
co to za idiotyczny pomysl, zeby milosc ukochanej osobie wyznawac akurat tego dnia? wole robic to po trochu, codziennie.
Inni użytkownicy: unospinnalex11234adriano3488nalna90vitusoslilly02niebieskadmajustkyuubanmadlenkwjozefwielki
Inni zdjęcia: :) szarooka9325:) szarooka9325Wieczorem aceg^^ szarooka9325:) szarooka9325W dół czy w górę /?/ ezekh114:) damianmafia:) szarooka9325... maxima24... maxima24