Bylam najszczesliwsza ! Rodzina zdrowa, ja zdrowa wszyscy wokol zdrowi . praca byla fajni ludzie kryzys w przyjazni ale to akurat nie liczylo sie bo byl on, dzis tego go z tamtego czasu nie ma juz, kryzys zniszczyl to dzis kazdy ma swoje zycie i ok ale nagle stalismy sie sobie calkiem obcy ... Dzis wiem ze utrata ich nie byla warta go !!!! Ale wtedy jak rasowy skorpion oddalam sie cala sercem i jak skorpion obraza cala soba.... Czas ten z nim spedzony czas cudowny wtedy kiedy jadac z nim gdziekolwiek nie tylko mialam wyjsc i wejsc do auta i jechac ale przyjezdzal przychodzil po mnie i bylo to takie strasznie fajne tak czulam sie kobieco. Gdzie poczucie ze on sie mna opiekuje, martwi i dba. Myslisz egoistyczne to ... Ale ja tez robilam wszystko by wlasnie tak bylo milo. Mimo roznicy wieku tak czulam sie ta mlodsza bardziej potrzebujaca tego meskiego zdecydowanego ramienia .... Wlasnie wydawalo mi sie silny facet, niezalezny posiadajace swoje zdanie, rozwiazujacy sam swoje problemy! Kochalam czas kiedy spedzal czas ze mna sam na sam w ciszy milczeniu w usmiechu w rozmowie przy filmie od tak poprostu tylko my i tak wtedyczulam ze jestesmy my . spedzajac czas w towarzystwie nie czulam tego my bo wiadomo poczatki. Ale to akurat myslalam ze normalne w tym przypadku.... Na poczatku ! Potem troche sie to zmienialo. Choc z dystansem podchodzilam do tego nic na sile nie afiszowalam sie tym chocbardzo chcialam ! Ale nie robilam tego ... Pozniejszy etap wiadomo wszystko sie zmienia i zakonczylysie takie wspolne wieczory gdzie tylko my tydzien byl nasz weekend byl znajomych zreszta to bylo tak od poczatku tylko ze zakonczylo sie to ze nagle ze mna gdzies sam na sam. Lyzwy ze mna parokrotnie zostaly odwolane bo lepiej bylo przedtv z kolega i piwem oczywiscie tez ze mna. Myslisz ze " to bylo trzeba wtedy spierdalac" ale kolega pojawiaj sie czasem bo ciagle robil interesy wiec zakochana pomyslalam ze przeciez w sumoe tez goscia lubie to pelna wyrozumialosc fakt ze spedzalismy czas razem nie wystawil mnie ze zostalam sama . Nadal robil wiele rzeczy ze czulam sie wyjatkowa vhoc juz troche czasu minelo. Zapiekanki do pracy bo pewnie siedze glodna kolejne 12 h w pracy. Odwiedziny w pracy bo swoja skonczyl wczesniej i przyjechal sie przywitac od razu ok przyznam ze mial po drodze ale mogl olac a tego nie robil. Docenialam . takie najglupsze male gesty sms na dzien dobry i nadobranoc w ciagu dnia zapytanie sie niby co tam u mnie a prawdataka ze po prostu pomyslal o mnie. Te wszystkie najmniejsze rzeczy ktore nic nie kosztuja najcenniejsze. Byly oczywiscie spory bo nie przesadzajmy ze idealnie tak do zrzygania bylo ale wlasnie to kocjalam najbardziej ! Myslisz ze mnie pojebalo! Ale tak wlasnie to kochalam najbardziej bo to nie bylo straszne bo zawszezwyciesko wychodzilismy z tego. Niby klotnia a tak naprawde mialam wrazenie ze to zblizalonas do siebie. Rozwiazanie sporu konczylo sie tym ze jeszcze bardziej mu ufalam i niechodzi tu o slowa ale rozwiniecie w czynach sytuacji ! Choc darl "ryja" byl po prostu byl. Zly ale byl !!! A gdy go nie bylo to wiedzialam ze nie ma o co siemartwic. Wiedzialam ze chce byc przy mnie ale wiadomo nie zawsze tak idzie. Takze poczucie pelnego zaufania jest bardzo komfortowe w zwiazku. Oczywiscie nastal czas kiedy to byl czas mej zazdrosci a wiadomo takie rzeczy nie biora sie znikad.... Tak sie stalo bylamzazdrosna tak przyznaje sie ! Ale pomimo tej zazdrosci nie bylam chorobliwa ....byla to zazdrosc ale nie chora wiadomo w tym czasie oczywiscie potrzebowalam wiecej tej czulosci itp pewnosc mialam na tyle ze sie niemartwilam. Ale gdy wrocil z imprezy do mnie nie do domu bylam tak szczesliwa ze hoho pojakims czasie uslyszalam ze poszedl do mnie by sie wyspac tego dnia zdarzylo sie po tych slowach wiele ....