Jeśli od czasu do czasu zastanawiasz się, co dzieje się u Eli i Matta, którzy mają w zwyczaju znikać z radarów na kilka dni, to miejsce jest dla Ciebie!

Mając na uwadze wszelkie spragnione informacji drogie nam osoby, jak i mój sentyment do robienia zdjęć i dokumentowania bieżących wydarzeń, postanowiłam powołać ten blog do życia. Jeśli układ gwiazd będzie pomyślny, każdego dnia pojawi się tu nowa fotografia z krótkim opisem. Jeśli nie będzie, postaram się mimo tego zaglądać tu względnie regularnie.

Zaczynajmy!

Jest już po północy, ale pierwszą notkę chciałabym odnieść do dnia poprzedniego i zadedykować ją mojemu ulubionemu przedmiotowi, European Union Studies. Jakże miło było spędzać dnie i noce nad notatkami dotyczącymi pozytywnej i negatywnej integracji, deficytu demokratycznego, konceptów trade creation, trade diversion oraz spillover'u i innych rzeczy, które nie mają nawet swojego odpowiednika w języku polskim i o których wszyscy normalni ludzie nie wiedzą nic lub prawie nic.

Żartuję. Było do kitu. Euro pojawia się w moich koszmarach.

Ale z radością oznajmiam, że dziś, tfu, wczoraj, po dwóch i pół godziny skrybolenia, oddałam mój egzamin i tym samym zakończyłam, przynajmniej na razie, naszą wspólną przygodę!

*skacze po pokoju z szalonym uśmiechem na twarzy, wymachując od czasu do czasu rękami*