Witam!
Ostatnio coś opuściłam się w gotowaniu, więc i te zdjęcia niestety kradzione z internetu muszą być. Całkiem intensywny tydzień. Nieustannie coś się dzieje. Ciągle mnie nie ma. Wszystko żyje. Organizm zaczyna w środku też odżywać. I taki był cel!
Szczerze zaczęłam się w pełni akceptować i nie zwracać uwagi na jakieś drobne mankamenty. Do wszystkiego można dotrzeć. Cel - zdrowie w kompletnym tego słowa znaczeniu. Ta pozotała oponka?... E, o niej może kiedy indziej.
No cóż... Tymczasem ja już po wieczornym treningu, przygotowana na kolejny zabójczy dzień jutrzejszy. Niezmiernie ubolewam nad tegorocznym biegiem niepodległości, w którym bardzo chciałam wziąć udział. Moze na przyszły rok się uda..? Musi. W każdym razie na chwilę obecną trzymam się listopadowego planu RL i wykonuję systematycznie treningi dzień po dniu. Jeżeli chodzi o jedzenie, hm.. Jest różnie. Wiem, że prawidłowe żywienei to klucz do wymarzonej sylwetki, ale chyba ascetyczny tryb życia też nie jest niczym korzytnym. Jeżeli przez kolejne miesiące mam sobie wypominać hamburgera czy drożdżówkę, katując się przy tym godzinnymi treningami - podziękuję, to nie dla mnie. Myślę, że każdy by zrezygnował. Jestem w trakcie czytania książki o zwierzeniach młodej anorektyczki, której choroba zaczęła się od niepozornego zliczania kalorii, dbania o zdrowe posiłki i ćwiczeń. Nie warto popadać w skrajności, to już wiemy. Ale w sytuacji, gdzie masz do wyboru - być głodnym przez cały dzień lub zjeść hamburgera - zjedz go bez wyrzutów sumienia i haseł - całą dietę trafił szlag, bo trafi jeszcze niejednokrotnie.
bądźmy fit - fit bez ograniczeń.
W o r k o u t:
28 minut - trening z ciężarkami RL
13 minut - trenig na talię RL
9 dzień squat challenge - 50 squatów
Aktywnego czwartku wszystkim!