'Dźwięk' to ładne słowo. Bywa że słabo, bywa że bardzo. Często nie mogę chodzić. I ruszać ręką. Na przykład teraz. Palce suną po klawiaturze... Ale jakoś na klamce od drzwi nie chcą się zacisnąć. W pewnym sensie umarłam dawno temu. To chyba znaczy, że dojrzałam. Dorosłość to chyba coś takiego, że zamykasz w sobie pewne potrzeby, zaciskasz zęby i robisz, co robić musisz. Często płaczę przy ludziach. Często na zakupach w netto i często w autobusie. Nawet się przyzwyczaiłam i wycieranie łez bluzką jest totalnie odruchowe. Bo w domu płakać nie można. W domu trzeba pokazać siłę i zaradność. No. Jestem dorosła.