Czy każdy z nas wie co to znaczy cierpieć? Czy każdy z nas już cierpiał na tyle,że nie potrafił wstać z łóżka,ponieważ nie miał na to sił?
Cierpienie to coś w rodzaju szkoły życia,uczy na prawde wiele.Jeśli ktoś został zraniony,wkońcu wywnioskuje,że nie było warto.
Nie warto niszczyć sobie psychiki,on i tak od Ciebie odejdzie. Nie zlituje się nad Toba,pomimo tego,że widzi twoje okropne cierpienie.
Tak,możliwe,że zeszłam z tematu strasznie szybko. Ale m.i.n chodzi mi właśnie o cierpienie kiedy ktoś od Ciebie odejdzie.
Pomimo tego,że starasz się o niego jebany rok... Tylko o kontakt,a to tak mało jeśli zaglądniemy głębiej w swoje własne myśli,bo dobrze wiemy,że chcemy czegoś więcej.
Powiedzcie mi,dlaczego to jest tak,że jeśli wy sobie już odpuścicie tego najważniejszego i chcecie być wkońcu szczęśliwi znajdując sobie kogoś,on wraca i mówi,że chce z Tobą utrzymać kontakt?
To wtedy tak strasznie boli... No bo dlaczego wcześniej sobie nie mógł uświadomić,że nas potrzebuje? Dlaczego ludzie są takimi bezdusznymi bestiami...
Proszę was,ułóżcie sobie życie nie patrząc w tył. Patrząc w przeszłość,zaniedbujesz i niszczysz to co będzie,pamiętaj.