photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 27 WRZEŚNIA 2009 , exif
532
Dodano: 27 WRZEŚNIA 2009

Wild World ... 


Oh, baby, baby it's a wild world
It's hard to get by just upon a smile
Oh, baby, baby it's a wild world
I'll always remember you like a child, girl


Warkocze plotę za dniem.



W świecie pożółkłych kart, w każdym kolejnym zakątku szeleszczących kręgów magii, więcej we mnie bohaterek. Więcej ich serc niż mnie. Wypełniam się imaginacją starzejącej się reguły piętnującej wczoraj i dziś.

Dziś mniej swoja niż wczoraj, wczoraj więcej mnie we mnie niż dziś, jutro zamiotę wczorajszą paranoję. Skrajnie kobiecą paranoję. "Delikatność", "czułość", "trafność", nie będę dziełem idealnym, geniusz mój smaku dobrego nie ujawnia w "trafności" rozumu czystego, wykwintnością pałam się górnolotnie bez hamulców. Cudzoziemki szarpią za me włosy, targają mną toksyczne fantasmagorie. Wieczorami bardziej toksyczna niż porankiem, porankiem mniej swa niż wieczorem. Każda z nich przenika mnie w zatraceniu chwili. I miesiące temu myśleć o sobie by miesiące później myśleć o sobie w nie sobie.

Wczoraj mniej siebie w sobie, dzisiaj upośledziło się o wczoraj. Nie będę już swoją bohaterką. O ile kiedykolwiek byłam.


Toksyczność.


Dom na wzgórzu z zieloną okiennicą.

Nie wiem kiedy przyjdzie wiosna. Na dziś zapraszam jesień. Brunatne kraje wiodą doniosłość rytmu. Chyba zatańczę do snu miotających wiatrów. Bosą stopą po rozgrzanym od trawy asfalcie.


Zbyt wiele czarodziejek żyje w snach, zbyt wiele ordynarnych kobiet w myślach, zbyt wiele infantylnych dziewcząt w puzderku po zapałkach, zbyt wiele dziewczątek z głową pełną marzeń w marzeniach.


Na pożółkłe karty.

Nie zasnę bez toksyczności kobiecego wieczora. Nie zasnę bez bohaterek. Nie zasnę bez świadomości, że właśnie pałam się swą toksycznością.

Odtrutki na mój własnokobiecy toksyczny jad, moich własnych, kobiecych wieczorów  są zbędne podobnie jak powietrze, które daje mi poczucie rzeczywistości.

Kraj Balansu. Moi Drodzy. Kraj Balansu.


Imaginacje i paranoje, które przenikając rzeczywistość stają się jej ogniwem, zarzewiem rozniecającym pokłady samoistnego przenikania.

 

poranek z Dylanem

Hallelujah my darlings

 

 

Sarenka.




Komentarze

~gosc Anna Lajkniesz? Prosze <3 http://fb.com/366683000059904
28/07/2013 7:16:09
niephotographykonin świetne :D
09/10/2010 20:04:48
brownpoint piękne *.*
27/07/2010 22:08:51
rosanaa jakie słoneczne !! ; )
27/05/2010 20:22:41
cocazone świetne :)
30/04/2010 21:09:04
~Magdzior to ja bym jechała jutro do bol, jak bedziesz to daj znac czy jedziesz a mam nadieje ze tak , o której itd:)
28/09/2009 14:55:49
bliskonatury a no bo ty to jesteś ty a ja za to chodze spac w srodku nocy albo i pozniej, wlasnie ja tez myslałam o wtorku rano! to dam ci jeszcze znać, bo w poniedziałek zaczynam tapetowanie pokoju i chyba wolałabym sie nie odrywac:)
27/09/2009 17:37:09
~Magdzior :)) Niewiele zrozumiałam, ale za to własnie Cię podziwiam:) niestety mój mały ścisły móżdżek jest niezdolny to aż tak twórczego myślenia:) Wybierasz się jakoś do bolęcina jeszcze przed rozpoczęciem roku czy też już wybywasz do Krakowa?
27/09/2009 16:51:54